O czym szumią wierzby

Jest Piwna, bo piwo, jest Krzywa, bo krzywo, a Wierzbowa, bo wierzby przy niej rosną. Co najmniej od XIV wieku – pierwsza wzmianka o domu przy Wierzbowej, przedwojennej Weidenstrasse, pochodzi z 1346 roku. Niby skromna, sielska, peryferyjna, a jednak mogła się pochwalić sławnym w Europie ogrodem, założonym w XVI wieku przed dr. Laurentiusa Scholza, a także pięknym pałacykiem Oppersdorfów-Lambergów (nr 30) i rezydencją rodziny Leipzigerów (nr 15). Zamiast ogrodu mamy teraz biurowiec Dominikański, ale pałace przetrwały. Dom Oppersdorfów-Lambergów jest już wyremontowany i można zajrzeć do środka, ale pałac Leipzigerów, wystawiony na sprzedaż, wciąż czeka na swoją szansę.
Zbudował go Ignatz Leipziger, bogaty żydowski bankier. W 1871 roku przejął atrakcyjną parcelę z budynkiem ujeżdżalni. Wrosła już mocno w pejzaż miasta, bo czynna była 44 lata, ale bankier uznał, że z koni większego pożytku mieć nie będzie, i kazał ujeżdżalnię rozebrać. W zamian postanowił wznieść rodzinną rezydencję. Trudno mu się dziwić, skoro parcela znajdowała się naprzeciw świeżo zabudowanego Bastionu Sakwowego, dziś Wzgórza Partyzantów. Cały Wrocław chodził oglądać cuda Wzgórza Liebicha (tak nazwano dawny bastion, jako że fundator tego rekreacyjnego założenia chciał uhonorować nieżyjącego brata – poetę Gustawa Liebicha), więc miejsce zrobiło się prestiżowe. Poza tym było tu dużo zieleni, bo obok biegła Promenada, a w sąsiedztwie stał niesłychanie wytworny pałac Donnersmarcków, dzieło Langhansa Młodszego.

Leipziger zatrudnił Carla Schmidta, tego samego architekta, który stworzył Wzgórze Liebicha i popisał się przy odbudowie po pożarze Teatru Miejskiego (dziś Opera). W 1874 roku, po dwóch latach prac, pałac przyjął lokatorów. Pierwotnie był dwukondygnacyjny, z monumentalną klatką schodową umieszczoną w atrium. Reprezentacyjne pomieszczenia – westybul, salon, jadalnia – znajdowały się na I piętrze, parter dostał funkcję gospodarczą. Urządzono tam składy, magazyny, pralnię i mieszkanie portiera. Stiukowe dekoracje wykonało atelier Theodora Milczewskiego, żeliwne elementy ozdobne zrobiła firma Gustava Trelenberga.
Leipzigerowie mieli pałac tylko cztery lata, potem sprzedali budynek Urzędowi Powiatowemu (Kreisausschuss). Stracił na klasie, tym bardziej że w 1924 roku dobudowano niskie II piętro, usuwając wieńczącą wcześniej pałac balustradę. Ale w środku ślady luksusu się zachowały – marmury na ścianach, sztukaterie, wspaniałe schody. Po 1945 roku też pełnił rolę biurowca, obecnie właścicielem jest firma geologiczna Proxima.

Krążą opowieści, że w czasie wojny w pałacu Leipzigerów mieścił się luksusowy burdel dla wyższych oficerów albo ośrodek Lebensbornu. Jedni twierdzą, że organizowano tu orgie, inni – że hodowano nordycką rasę nadludzi. Przy Wierzbowej wierzby o różnych sprawach szumią.

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

W naszym serwisie stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowania serwisu do preferencji użytkownika. Szczegółowe informacje o plikach cookies znajdziesz w Polityce Prywatności. Czytaj więcej…

Rozumiem
Newsletter Melomana
Zapowiadamy nowe koncerty, przypominamy o starcie sprzedaży biletów, dajemy znać o ostatnich wolnych miejscach
Zapisz się