Środowy koncert Orkiestry Leopoldinum, którego program zdominowały dzieła XX-wieczne, będzie wielkim wydarzeniem. W rolę dyrygenta wcieli się tego wieczoru Krzysztof Penderecki, który poprowadzi wykonanie dwóch własnych dzieł, jak również Koncertu skrzypcowego Andrzeja Panufnika i Symfonii kameralnej Szostakowicza. Ten niebywale atrakcyjny program zapozna słuchaczy z całą paletą brzmień muzyki współczesnej.
Wieczór otworzą dwie Sinfonietty mistrza Pendereckiego, które powstały na bazie pierwotnych kwartetów smyczkowych. Sinfonietta nr 1 stanowi opracowanie sonorystycznego kwartetu z 1962 roku, pełnego fascynujących efektów barwowych i artykulacyjnych. Z kolei Sinfonietta nr 3, której premiera miała miejsca przed trzema laty, jest przearanżowanym III Kwartetem z 2011 roku, opatrzonym znamiennym podtytułem „Kartki z niezapisanego dziennika”. Niedługo przed osiemdziesiątymi urodzinami kompozytor postanowił zebrać kilka „notatek” ze swej muzycznej podróży sentymentalnej, podsumować własną drogę twórczą i –szerzej – całe życie. Dlatego wśród licznych melodii Sinfonietty nr 3 wysłyszeć można huculską kołomyjkę, którą Penderecki zapamiętał z dzieciństwa.
Kolejnym punktem programu będzie Koncert skrzypcowy Andrzeja Panufnika z 1972 roku. Partię solową wykona Aleksandra Kuls, która mimo młodego wieku kilkukrotnie już triumfowała na międzynarodowych konkursach. Dzieło Panufnika, zamówione przez samego Jehudi Menuhina, eksponować ma przede wszystkim ekspresyjne melodie skrzypiec, potraktowanych tu, według słów kompozytora, jako „instrument śpiewający”.
Koncert zakończy się wykonaniem dzieła Szostakowicza, które również stanowi opracowanie kwartetu smyczkowego. Wykorzystanym źródłem jest Kwartet c-moll, napisany w 1960 roku w Dreźnie, dokąd Szostakowicz przyjechał, by stworzyć muzykę do filmu o zbombardowaniu tego miasta przez aliantów. W partyturze zanotował zrozumiałą w tym kontekście dedykację „ofiarom faszyzmu i wojny”. Bliscy artysty przekonywali jednak po latach, że Szostakowicz miał tu na myśli raczej ofiary każdego totalitaryzmu (również komunistycznego), nie wyłączając samego siebie, i szukał cenzuralnej formuły dla tej dedykacji.
Uwaga: zmiana miejsca koncertu z Sali Czerwonej na Salę Główną