Dzieci Andrzeja Panufnika niewątpliwie odziedziczyły zamiłowanie do muzyki, choć u każdego z nich przejawia się ono w zupełnie inny sposób. Syn, Jeremy, zajął się przede wszystkim muzyką rozrywkową, występując w roli DJ-a. W ślady ojca poszła zaś córka, Roxanna, która poświęciła się kompozycji. To właśnie jej Four World Seasons będzie centralnym punktem koncertu NFM Leopoldinum – Orkiestry Kameralnej pod batutą Hartmuta Rohdego.
Four World Seasons (Cztery pory świata) powstały trzy lata temu na zamówienie znanej brytyjskiej skrzypaczki – Tasman Little. Kompozycja miała docelowo zabrzmieć na festiwalu Swan’s Spring, cieszącego się niezwykle różnorodną publicznością – wiedząc to, Roxanna Panufnik stworzyła utwór inspirowany dobrze znanymi nawet mniej wytrawnym melomanom Czterema porami roku Vivaldiego. Dzieło jest cyklem czterech krótkich kompozycji na skrzypce i orkiestrę, z których każda odwołuje się do jednej z pór roku obserwowanej… w innej części naszego globu. Są to zatem: Jesień w Albanii, Tybetańska zima, Wiosna w Japonii, Indyjskie lato. Szczególnie osobiście kompozytorka potraktowała część pierwszą, dedykując ją swojemu ojcu, który uwielbiał jesień.
Hans Rott, mimo że dziś jego twórczość jest mało znana, za życia wzbudzał podziw swym ogromnym talentem. Doceniał go chociażby Gustav Mahler, z którym Rott mieszkał przez pewien czas podczas studiów. Zachwycony twórczością kolegi Mahler niejednokrotnie o tym wspominał, wróżąc Rottowi świetlaną przyszłość. Ulubieńcem Mahlera był również Erich Korngold, który już za młodu okrzyknięty został cudownym dzieckiem. Uznanie zyskał po tym, jak jeszcze jako nastolatek zgłębił tajniki wagnerowskiej orkiestry, a następnie tworzył monumentalne dzieła, które podbijały europejskie teatry operowe. Po licznych sukcesach jego twórczość zmieniła kierunek – Korngold wyruszył do Hollywood. Był tam uważany za jednego z najważniejszych kompozytorów, sprawiając, że dotychczas wyśmiewane pisanie muzyki do filmów zostało uznane za zajęcie godne nawet artysty wielkiego formatu.