W połowie maja zapraszamy na wiosenny wieczór pełen muzyki, której urokowi z pewnością nikt się nie oprze. W finale programu jedna z najsłynniejszych „rozrywkowych” kompozycji Wolfganga Amadeusa Mozarta – serenada „Eine kleine Nachtmusik”!
W czasach Mozarta serenady zajmowały znaczące miejsce w repertuarze towarzyszącym przyjęciom organizowanym przez ówczesną arystokrację. Cieszyły się popularnością ze względu na swój lekki charakter, który odróżniał je między innymi od poważniejszych symfonii. Stąd też serenady na sale koncertowe trafiły znacznie później niż inne formy – z początku były wykonywane zazwyczaj na wolnym powietrzu. „Eine kleine Nachtmusik” to niewątpliwie mały klejnot w twórczości Mozarta – pełen gracji i beztroski. Prześliczne melodie od ponad dwóch stuleci chwytają za serca melomanów z całego świata. Kompozycja ta jest z pewnością kolejnym potwierdzeniem tego, że prawdziwe piękno odnajdujemy nigdzie indziej, tylko… w prostocie.
Zanim zabrzmi pełna pogody ducha „Eine kleine Nachtmusik”, będziemy mogli usłyszeć utwory z innych stron świata i z innych epok. Rozpoczniemy od kompozycji rodem z Finlandii, z której pochodzili Jean Sibelius i Aulis Sallinen. Ten pierwszy zyskał wielbicieli na całym świecie dzięki swojej twórczości pełnej nawiązań do ludowej muzyki fińskiej – nieco „egzotycznej” dla mieszkańców innych krajów. Sallinen, młodszy od Sibeliusa o równo sześćdziesiąt lat, rozpoczął przygodę z kompozycją od eksperymentów dźwiękowych, których po pewnym czasie zaniechał. W swoich The Nocturnal Dances of Don Juan Quixote zaskakuje słuchacza pomysłowością – znajdziemy tu zarówno typowo dwudziestowieczne brzmienia, jak i tango. Podobnie nietuzinkowy jest także utwór Flamma autorstwa współczesnego estońskiego artysty Erkkiego-SvenaTüüra.