W ramach Roku Kultury Węgierskiej w Polsce przypominamy twórczość Béli Bartóka – jednego z najsłynniejszych kompozytorów ubiegłego stulecia i niestrudzonego badacza madziarskiego folkloru. Tego wieczoru oprócz koncertowej wersji opery Zamek Sinobrodego usłyszymy również jedno z najsłynniejszych dzieł symfonicznych Franza Schuberta – Symfonię „Niedokończoną”.
Zamek Sinobrodego to jedyna opera Bartóka – kompozytor napisał ją, mając trzydzieści jeden lat. Pracę twórczą łączył wówczas z badaniami folkloru węgierskiego i działalnością pedagogiczną (prowadził klasę fortepianu w budapeszteńskiej Akademii Muzycznej). Zamek Sinobrodego powstał trzy lata po tym, jak Bartók zmienił swe muzyczne oblicze. Jego fascynacja nowatorskim brzmieniem i możliwościami orkiestry symfonicznej niestety nie spotkała się w tym czasie ze zrozumieniem słuchaczy. Początkowo dzieło zostało odrzucone przez Operę w Budapeszcie, co bardzo dotknęło kompozytora. Po siedmiu latach zdecydowano się jednak zaprezentować utwór publiczności, co zaowocowało jego późniejszym sukcesem na wielu scenach światowych. Opera inspirowana baśnią o tajemniczym Sinobrodym, którego partnerki znikały w niewyjaśnionych okolicznościach, do dziś jest uznawana za jedną z najbardziej interesujących kompozycji Bartóka. Skromna akcja sceniczna, która rozgrywa się zaledwie w jednym pomieszczeniu (mrocznej komnacie zamku Sinobrodego), sprzyja dodatkowo wykonaniu koncertowemu.
Poza wyjątkową kompozycją Bartóka w programie koncertu znalazła się też słynna Symfonia „Niedokończona” Franza Schuberta. Pierwszy biograf kompozytora dzieło to znał jedynie z opowiadań. Rękopis tej imponującej kompozycji przez lata przechowywał w swoim domu jeden z przyjaciół kompozytora. Wątpliwości, czy „Niedokończona” jest w rzeczywistości utworem kompletnym, rozwiał już Johannes Brahms, który prowadząc próbę jednej z wiedeńskich orkiestr, miał powiedzieć: „Jeżeli wszystkie dzieła byłyby tak skończone jak to, to wierzcie mi, żylibyśmy w prawdziwym raju muzycznym”.