„Albo wścieka się, albo łka, komu nie sprzyja Fortuna” – przekonywał łaciński epigramat zamieszczony na karcie tytułowej zbioru Lachrimæ or seaven teares figured in seaven passionate pavans Johna Dowlanda. Nie wściekłość, lecz właśnie łzy (tytułowe lachrimae) były domeną późnorenesansowego mistrza, który zasłynął melancholijnymi pieśniami. Znakomici młodzi muzycy z Duo van Vliet, altowiolista Ian Anderson oraz akordeonista Rafał Łuc, wychodząc od smętnych dzieł Dowlanda, zbudowali zwarty, przemyślany w każdym szczególe program, który stanowi zrewidowany zestaw siedmiu muzycznych łez, wywiedzionych z różnych epok i odmiennych kręgów kulturowych. Aż dwukrotnie rozbłysną w nim prawykonania dzieł polskich twórców: Rafała Augustyna oraz Marty Śniady.
Koncert został ujęty w Dowlandowską klamrę. Aranżacja pieśni angielskiego lutnisty pojawi się podczas występu polsko-brytyjskiego duetu zarówno na otwarcie (If My Complaints Should Passions Move), jak i na zakończenie (Flow My Tears). Logiczną kontynuację zaprezentowanej na początku pieśni stanowić będą altówkowe wariacje Benjamina Brittena na temat If My Complaints… Dowlanda. Do najbardziej znanych „płaczliwych” dzieł muzyki dawnej należy Lament Dydony Henry’ego Purcella, nic zatem dziwnego, że młodzi muzycy postanowili włączyć do swego repertuaru także aranżację tej pięknej, rzewnej arii.
W programie duetu specjalizującego się w wykonywaniu muzyki najnowszej i zawdzięczającego swą nazwę Donowi van Vlietowi (znanemu lepiej pod pseudonimem Captain Beefheart artyście z kręgu awangardowego rocka) nie mogło zabraknąć współczesnych eksperymentatorskich kompozycji. Jedną z siedmiu łez stanowić będzie utwór Adama Porębskiego napisany na specjalne zamówienie zespołu.