Choć dzisiaj nie możemy wyobrazić sobie historii muzyki bez twórczości Johanna Sebastiana Bacha, kompozytor na uznanie musiał poczekać niemal sto lat. Mimo że za życia był cenionym muzykiem, to jednak nie odniósł tak oszałamiającego sukcesu, jak chociażby Georg Friedrich Händel.
O tym, jakim człowiekiem był Johann Sebastian Bach, wiemy dziś stanowczo mniej niż o samej jego muzyce. Sądząc po zachowanym dorobku kompozytora, był on z pewnością człowiekiem pracowitym i nienarzekającym na nadmiar wolnego czasu. Tym bardziej że znane dziś dzieła to tylko fragment twórczości kompozytora – spora część utworów zaginęła z powodu zaniedbania ze strony jego synów. Kompozycje, które przetrwały, stały się jednak wzorem dla kolejnych pokoleń twórców. Zauroczony dziełami Bacha był chociażby Fryderyk Chopin, który w jednym z listów pisał: „Jeśli jaka epoka odwróci się od Bacha, da sobie smutne świadectwo płytkości, głupoty i zepsutego smaku… Mało jest takich geniuszów, które wszystkie instrumenty czują i wszystko z każdego wydobyć potrafią”.
Ich bin vergnügt mit meinem Glücke (Jam dość ci rad ze szczęścia swego) to jedna z pięciu kantat Johanna Sebastiana Bacha przeznaczonych na Niedzielę Siedemdziesiątnicy. Kompozycja składa się z pięknych arii i recytatywów, zwieńczonych uroczystym chóralnym finałem. Jeden z biografów Bacha, Philipp Spitta, był zdania, że dzieło powstało z myślą o małżonce kompozytora – Annie Marii. Na zupełnie inną okazję została skomponowana kantata Geist und Seele wird verwirret (Umysł, dusza są zmieszane) – Bach stworzył ją w 1721 roku, specjalnie na liturgię dwunastej niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego. Jako pierwsi usłyszeli ją wierni w lipskim kościele św. Tomasza, w którym kompozytor przez lata pełnił funkcję kantora. Co ciekawe, badacze do dziś spierają się, czy wspomniane dzieło było w całości nowe, czy też Bach stworzył je, wykorzystując fragmenty swoich starszych kompozycji i szkiców.