W finałowym koncercie Akademii Latynoamerykańskiej zabrzmią dzieła kompozytorów urodzonych lub tworzących w Nowym Świecie. Zostaną wykonane przez zespoły Narodowego Forum Muzyki pod batutą zafascynowanego kulturą latynoamerykańską dyrygenta i zapalonego badacza muzyki – Rubéna Dubrovsky’ego.
Na początek usłyszymy klasyczną w charakterze Sinfonía 40 Pedra Ximéneza de Abrilla Tirada, przypominającą stylem symfonie Haydna czy Mozarta. Ximénez został zresztą nazwany „Mozartem boliwijskim” przez słynnego badacza muzyki Ameryki Łacińskiej księdza Piotra Nawrota, który wygłosi w NFM wykład bezpośrednio przed tym koncertem. Ten niesamowicie płodny kompozytor pozostawił po sobie czterdzieści symfonii, opracowania mszy, dzieła kameralne, utwory na gitarę. Kompozytor urodził się w 1784 r. w Arequipie, mieście położonym na wysokości 2325 m n.p.m. i otoczonym Andami. Odniósł sukces artystyczny w Sucre (dziś: konstytucyjna stolica Boliwii), gdzie został katedralnym kapelmistrzem.
Gaspar Fernandes prawdopodobnie urodził się w Portugalii, ale kompozytorską renomę zdobył w Meksyku jako kapelmistrz katedry w Puebli. Jego rękopis, zawierający głównie canzonetty i villancicos, jest największym zbiorem siedemnastowiecznej świeckiej muzyki zachowanym na obszarze Nowego Świata. Był pierwszym w tej części globu kompozytorem (znanego dziś) utworu świeckiego do słów łacińskich. Natomiast podczas tego koncertu usłyszymy jego muzykę sakralną.
Pochodzący z Meksyku Manuel de Sumaya, rówieśnik Bacha i Händla, jest pierwszym twórcą opery urodzonym w Ameryce. W finałowym koncercie Akademii Latynoamerykańskiej usłyszmy jego utwory religijne. Stworzył ich wiele jako kapelmistrz katedry w Meksyku, a później w Oaxace. Z katedrą pw. Wniebowzięcia NMP był związany od dziecka jako chórzysta. Jeszcze jako młody chłopak stracił ojca. Postanowił wtedy zostać mnichem i uczyć się gry na organach, prawdopodobnie po to, by pomóc finansowo matce i rodzeństwu. Jego motywację być może wyczuł dziekan katedry – wiadomo, że uważał, iż talent de Sumayi bardziej przyda się poza klauzurą. Zaproponował mu pensję, codzienne lekcje gry na organach i pracę muzyka w katedrze. De Sumaya propozycję przyjął i tak rozpędu nabrała jego kariera. Tworzył zarówno śmiałą i zgodną z ówczesnymi nowinkami instrumentalną muzykę barokową, jak i kompozycje polichóralne dojrzałego baroku, sprawnie posługiwał się także stylistyką renesansu. Jego efektowne dzieła będą wspaniałym zakończeniem festiwalu poświęconego fascynującej muzyce dawnej z Ameryki Łacińskiej.