Program listopadowego koncertu Orkiestry Leopoldinum łączy różne epoki, różne kraje i różne stylistyki. Z XVIII-wiecznej Austrii Mozarta przeniesie słuchaczy prosto w XX wiek. Wpierw zapozna publiczność z dziełem Erica Zeisla (napisanym jeszcze w Austrii, przed ucieczką tego żydowskiego twórcy za ocean), by następnie śladem dwóch kompozycji Brittena zawitać na Wyspy. Na koniec – kompozycja Mieczysława Weinberga, który działał na styku kultury polskiej, żydowskiej i rosyjskiej. Walory muzyczne tak bogatego programu okażą się równie atrakcyjne jak trasa zaplanowanej wędrówki. Pełne ekspresji dzieło Mozarta z 1788 roku powstało najpewniej bez zamówienia. W tymże roku rozsmakował się on w możliwościach sztuki kontrapunktu, czego owocem jest właśnie Adagio i fuga, gęste od dialogów rozbudzających wyobraźnię słuchaczy. Do sztuki fugi wiele lat później, bo około roku 1937, postanowił nawiązać również Eric Zeisl. Scherzo i fuga to dzieło, któremu obce są modne wówczas w Wiedniu dodekafoniczne eksperymenty. Doskonała intuicja muzyczna, bogactwo melodyki i nastrojowość – to cechy stylu Zeisla, które po latach utorowały mu drogę do Fabryki Snów.
Po ekscytacjach wywołanych dynamicznym dziełem Zeisla hipnotyzująco mroczna Elegia na altówkę solo Benjamina Brittena przyniesie chwilę zadumy. Swe doświadczenie altowiolisty Britten wykorzystał również później, pisząc Lachrymae z solową partią na ten instrument. Dzieło to cytuje fragmenty wzruszającej pieśni miłosnej Johna Dowlanda z początków XVII wieku. Ostatni punkt programu wpisuje się w niedawny renesans twórczości Weinberga w Polsce.