Kolejne spotkanie w Narodowym Forum Muzyki będzie czasem kontemplacji. Prezentowany przez NFM Orkiestrę Leopoldinum program to zbiór poruszających dzieł udowadniających siłę muzyki w przekazywaniu nawet najtrudniejszych do ujęcia słowami emocji.
Muzyka żałobna Witolda Lutosławskiego należy dziś do najpopularniejszych utworów, które wyszły spod pióra mistrza polskiej muzyki XX wieku. Do rozpoczęcia pracy nad dziełem artysta został namówiony przez Jana Krenza. Początkowo Muzyka żałobna miała uczcić wspominaną w 1955 roku dziesiątą rocznicę śmierci Béli Bartóka. Lutosławski ukończył jednak kompozycję dopiero trzy lata później; na rękopisie umieścił dedykację: „à la memoire de Béla Bartók”. Zresztą nie tylko samą notatką na partyturze uczcił wielkiego węgierskiego kompozytora – do jego twórczości przede wszystkim nawiązuje brzmienie Muzyki żałobnej. Dzieło Lutosławskiego już po prawykonaniu spotkało się z ogromnym entuzjazmem odbiorców, a ceniony wówczas krytyk Bohdan Pociej pisał o nim: „Utwór ten jest odkryciem, olśnieniem, wstrząsem. Już dzisiaj można go umieścić w rzędzie nielicznych szczytów całej muzyki współczesnej…”. Zupełnie inaczej odebrano XIV Kwartet smyczkowy d-moll „Śmierć i dziewczyna” Franza Schuberta, który nie doczekał się publicznego wykonania za życia swojego autora. Utwór zagrano jedynie podczas dwóch koncertów prywatnych, m.in. w domu wicekapelmistrza wiedeńskiej orkiestry dworskiej Franza Lechnera. Wtedy to skrzypek Ignaz Schuppanzigh miał powiedzieć do Schuberta: „Braciszku, to nie może być dobre! Pozostań przy swoich pieśniach!”. W efekcie szeroka publiczność usłyszała XIV Kwartet smyczkowy d-moll dopiero po śmierci jego twórcy, w 1833 roku – nie pierwszy to był zresztą przypadek w historii, kiedy wielkie dzieło doceniono po jakimś czasie. Dziś XIV Kwartet smyczkowy d-moll „Śmierć i dziewczyna” zdobywa serca publiczności zarówno w wersji oryginalnej, jak i błyskotliwej orkiestracji autorstwa Gustava Mahlera.
Zupełnie inną genezę ma wyjątkowy utwór Concerto funebre Karla Amadeusa Hartmanna. Los kompozytora ściśle jest bowiem związany z jednym z najmroczniejszych okresów w historii współczesnej – drugą wojną światową. Dzieła artysty, zafascynowanego nowymi środkami w sztuce muzycznej i kształcącego się m.in. u Antona Weberna, zostały zakazane przez rząd III Rzeszy. W efekcie kompozytor zrezygnował z publicznej działalności artystycznej w tak trudnych czasach i zamilkł. Nie znaczyło to jednak, że się poddał – już w kilka lat po zakończeniu wojny jego kariera zaczęła nabierać rozpędu. Stał się również jednym z najważniejszych promotorów twórczości młodych artystów (w ramach doskonale działającego towarzystwa Musica Viva). Utwór Concerto funebre powstał w 1939 roku, a dwadzieścia lat później został zrewidowany przez twórcę. To dzieło niezwykłe, będące reakcją na zajęcie Czechosłowacji – żałobny charakter utworu nie jest jednak pozbawiony silnych przebłysków nadziei.