W leniwe popołudnie Faun (mityczny półczłowiek-półkozioł) wspomina z lubieżnymi szczegółami nieudaną próbę uwiedzenia dwóch nimf, aż rozmarzony i zmęczony upałem zapada w sen. Wiersz Popołudnie fauna Stephane’a Mallarmé zainspirował przyjaciela poety, Claude’a Debussy’ego do skomponowania dzieła symfonicznego pod tym samym tytułem. Obaj impresjoniści po mistrzowski oddali – słowem lub muzyką – ulotność wrażeń.
Trois poemes d'Henri Michaux Witolda Lutosławskiego również oparte są na francuskiej poezji. W pierwszej części Myśli, gdy chór śpiewa „Myśleć, żyć – morze niezbyt wyraźne”, melodie głosów prowadzone są tak, by ich kontury zacierały się i były niewyraźne. W środkowym liryku wokaliści zamiast śpiewać mówią, szepczą i krzyczą. Pozbawione melodyjności i harmonii wykorzystanie głosu pasuje do gwałtownej treści drugiego z wierszy – obrazu walki dwóch mężczyzn, którą ogląda i komentuje tłum gapiów. W trzeciej, spokojniejszej części śpiew brzmi tak, jak sugerują poszczególne wersy poezji – jest zamglony, szklisty, to znów świetlisty.
W finale koncertu wrócimy do starożytnej Grecji oraz do muzycznego impresjonizmu , by posłuchać o sielankowej miłości pasterzy Dafnisa i Chloe. Pełna pasji muzyka i bujne harmonie sprawiły, że już za życia Maurice’a Ravela utwór ten uważano za arcydzieło. Kompozycja z pewnością oczaruje publiczność koncertu złożonego z muzyki inspirowanej poezją i literaturą.