Muzykę Zachodu od muzyki Wschodu (czy to „Bliskiego”, czy to „Dalekiego”) na przestrzeni stuleci odróżniało wiele. Poczynając od skal i instrumentarium, kończąc na instytucjonalnych ramach działalności artystów. A jednak do muzycznych spotkań między Wschodem i Zachodem dochodziło już od dawna. Co więcej, spotkania te wciąż owocują nowymi kompozycjami. Przekona o tym „orientalno-okcydentalny” koncert Orkiestry Leopoldinum.
W programie wieczoru znalazła się między innymi kompozycja Arva Pärta Orient & Occident napisana w roku 2000. Orientalna, „indyjska” melodia łączy się tu „zachodnim” tłem harmonicznym; ich spotkania i zderzenia przemieniają się w końcu w zgodną koegzystencję. Kolejnym dziełem rozpiętym między dwiema odmiennymi tradycjami muzycznymi jest A Way a Lone Toru Takemitsu, japońskiego kompozytora i filozofa sztuki w jednej osobie. W swej twórczości opartej na wzorach zachodnich dużą wagę przykładał on do elementów kojarzących się z estetyką japońską: do ciszy i pustki, a także do równowagi między przeciwieństwami. Tytuł jego utworu zaczerpnięty został z ostatniego zdania Trenu Finneganów Jamesa Joyce’a. Ów niby-uporządkowany zlepek słów brzmi: „The keys to. Given! A way a lone a last a loved a long the”. A jak brzmi utwór zainspirowany tym zdaniem – z pozoru uładzonym, zaprzeczającym jednak przyjętym regułom, wyrywającym się z literackiej rutyny? Bez wątpienia również nierutynowo. Tradycyjna muzyczna „gramatyka” i tu okazuje się przewrócona na nice. Rozjeżdża się we wszystkie strony wraz z szeregiem glissand. Pulsuje nieregularnie w rytm licznych zwolnień, przyspieszeń, zamierania dźwięku. Innowacje od środka rozsadzają zachodnią tradycję muzyczną. Jej klasycznym wcieleniem, czy wręcz jej esencją, będą natomiast pozostałe pozycje programu: namiętny i pełen rozmachu Romans na altówkę i smyczki Maxa Brucha z 1911 roku, w którym partię solową wykona dyrektor artystyczny Orkiestry, Hartmut Rohde, oraz piękna Symfonia „Praska” Wolfganga Amadeusa Mozarta.