Gdy mowa o muzyce barokowej, na myśl przychodzą nazwiska takie jak Bach, Händel czy Vivaldi. Warto jednak przypomnieć, że XVII wiek to również rozkwit polskiej sztuki kompozytorskiej, czego przykładem jest chociażby twórczość Bartłomieja Pękiela.

Choć Bartłomiej Pękiel szybko zyskał miano jednego z najznakomitszych twórców staropolskich, to historycy wciąż mają szczątkowe informacje dotyczące życia artysty. Do dziś nie wiemy, kiedy i gdzie się urodził, a pierwsze wzmianki na jego temat pojawiły się dopiero w 1637 roku. Co ciekawe, jeszcze dwa stulecia temu niektórzy historycy uważali go za Niemca – ze względu na dosyć popularną wersję jego nazwiska, czyli „Peckel”. Jak się okazuje, był on jednak Polakiem. W 1658 roku objął stanowisko kapelmistrza królewskiego w Krakowie. Praca u króla była niezwykle opłacalna – muzyka dla monarchy była „w cenie”, o czym świadczyła nie tylko wysoka pensja artysty, lecz także przekazanie mu obejmującej niemal 140 hektarów posiadłości w Ujazdowie.

Pośród zachowanych dziś niemal trzydziestu dzieł Pękiela wyróżnia się muzyka sakralna, a przede wszystkim komponowane na potrzeby kapeli wawelskiej msze. Jego dzieła sakralne cieszyły się dużą popularnością przez kolejne sto lat, co wówczas nie zdarzało się często – praktyka wykonawcza koncentrowała się bowiem na dziełach najnowszych. Jedne z najpiękniejszych mszy staropolskich usłyszymy tym razem w interpretacji specjalizujących się w muzyce dawnej solistów i zespołu Wrocław Baroque Ensemble, w którego repertuarze szczególne miejsce zajmuje polska muzyka barokowa – od dzieł kameralnych po wielkie kompozycje oratoryjne i kantatowe. Zespół poprowadzi jego założyciel i kierownik artystyczny Andrzej Kosendiak – dyrektor Narodowego Forum Muzyki, dyrygent i pedagog, którego zainteresowania artystyczne koncentrują się m.in. na muzyce dawnej. W tym obszarze wyróżnia się zaś twórczość polska, której wykonania, pod batutą artysty, doczekały się szeregu wydań płytowych. Najnowsze albumy to dzieła a cappella Pękiela oraz krążek zawierający kompozycje Marcina Mielczewskiego.