Msza B-dur Josepha Haydna w pomysłowej aranżacji Tadeusza Leśniaka i jazzowy wokal Marka Bałaty – z takiego egzotycznego połączenia musi powstać coś ekscytującego! To nie pierwszy projekt, w którym Marek Bałata uwspółcześnia dzieła muzyki klasycznej. Znany polski wokalista już wcześniej podjął się aranżacji utworów Chopina, nadając im jazzowe brzmienie.
Marek Bałata jest uznawany za wybitnego wokalistę, który do perfekcji opanował technikę improwizacji scatem – polega ona na naśladowaniu głosem dźwięków instrumentów. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych artystów polskiej sceny jazzowej wystąpi wraz z instrumentalistami Narodowego Forum Muzyki, Chórem NFM oraz świetnymi artystami specjalizującymi się w wykonawstwie muzyki jazzowej i rozrywkowej. Brzmienie zespołu wzbogacą takie instrumenty, jak gitara basowa, zestaw perkusyjny czy saksofon. Jedno jest pewne: będzie to bardzo odważne wykonanie „małej mszy organowej” Josepha Haydna.
Msza B-dur czasem jest nazywana „małą mszą organową” ze względu na solową partię organów w wyjątkowo obszernej części Benedictus. Kompozycja powstała prawdopodobnie około 1775 roku na zamówienie Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego. W ten sposób mnisi chcieli oddać cześć świętemu Janowi de Deo, założycielowi zakonu bonifratrów. Haydn przyjął zlecenie napisania mszy, ponieważ był blisko związany z tym zakonem. Na początku swojej kariery muzycznej pełnił funkcję pierwszego skrzypka w klasztorze bonifratrów nieopodal Wiednia. Już wcześniej napisał kilka utworów religijnych dedykowanych świętemu Janowi de Deo, jednak Msza B-dur była dziełem bardziej rozbudowanym w stosunku do poprzednich kompozycji. Składa się z sześciu części, a wyjątkowo krótkimi jak na formę mszy są Gloria i Credo. Haydn zastosował w tym dziele technikę jednoczesnego wykorzystania różnych tekstów w partiach poszczególnych głosów. Starał się również wprowadzić wiele momentów ekspresyjnych, a nie było to prostym zadaniem. Udało mu się jednak zrealizować to założenie.