Marcin Masecki prezentuje program Boleros y Masecki, będący efektem  jego osobistej podróży po muzyce Ameryki Południowej.
                    
Oczywiście znajdziemy w nim piękne bolera, ale też inne gatunki z tamtej części świata, tym razem przefiltrowane przez indywidualną wrażliwość polskiego artysty. Publiczność może liczyć na intensywne wrażenia, ponieważ zespół Marcina Maseckiego  powiększył się o dwie trąbki, dwa puzony i dwa saksofony, a rozległe aranżacje muzyka zmieniają popularne piosenki w wieloczęściowe poematy symfoniczne. Boleros y Masecki to fascynująca synteza latynoskiej kultury ze słowiańską wrażliwością. Na naszych oczach rodzi się nowy gatunek muzyczny.
                
Marcin Masecki spędził dzieciństwo w Popayan, małym miasteczku u podnóża Andów w Kolumbii. Później, na studiach w Bostonie, spotkał Candelarię Saenz Valiente, dziewczynę z Buenos Aires, swoją przyszłą żonę. Pół wieku wcześniej w Buenos Aires poznali się dziadkowie Maseckiego – babcia była córką dyrektora Banku Polskiego, a dziadek emigrantem uciekającym przed koszmarem II wojny światowej.