Jest głęboka noc. Mieszkańcy Nowego Orleanu śpią. Światła w większości domów są wygaszone. Tymczasem życie muzyczne na ulicach miasta dopiero zaczyna rozkwitać. Miękkie dźwięki puzonu wtapiają się w noc i początkowo płyną cicho i niezobowiązująco. W jakimś domu, w dziecięcym pokoju budzi się chłopczyk. Nie płacze. Słucha z uwagą nostalgicznej melodii. Po chwili dociera do niego, gdzieś z innego miejsca ulicy, odpowiedź kornetu. Spontaniczna improwizacja tematu rozwija się, gdy dołączają kolejne instrumenty: klarnet, tuba, banjo, bęben. Rozpoczyna się muzyczna bitwa zespołów, która trwa do świtu. Gdy do muzyki wkradają się odgłos syreny parostatku z odległego portu, gwizd toczącego się gdzieś w przestrzeń pociągu, czy turkocący po ulicy wózek mleczarza, muzycy pakują instrumenty.
Podczas tego koncertu przeniesiemy się na południe Stanów Zjednoczonych, gdzie zrodził się jazz. Ponad sto lat temu w Nowym Orleanie w stanie Luizjana zaczęły formować się zespoły, dzięki którym pojawiły się takie gatunki muzyczne jak blues, ragtime, spirituals. W portowym mieście, gdzie jeździły auta, tramwaje i panował wzmożony ruch, zespoły muzyczne organizowały parady, dając improwizowane popisy muzyczne w stylu ulicznym przed szerokim audytorium. Natomiast w nocy na ulicach Nowego Orleanu rozbrzmiewały muzyczne bitwy zespołów, które trwały aż do świtu.
Scenki uliczne, w które muzycy wciągną słuchaczy tego koncertu, pomogą zrozumieć, jak zrodził się jazz nowoorleański, jak głęboko sięgają korzenie tej muzyki i o czym ona opowiada. Wyjaśnią, co to jest improwizacja, dlaczego w tradycyjnej muzyce jazzowej dominują instrumenty dęte i opowiedzą, jak potoczyły się losy chłopca, który z takim zaciekawieniem słuchał w nocy muzycznych pojedynków zespołów.