Pracę nad VI Symfonią „Pastoralną” Ludwig van Beethoven rozpoczął w sielskich okolicach podwiedeńskich Heiligenstadt i Baden. To właśnie z tymi miejscami można wiązać zamysł towarzyszący powstaniu utworu – miał on odzwierciedlać uczucia związane z pobytem na wsi, a więc bliskością z naturą. Stąd programowe tytuły części, takie jak Scena nad strumieniem czy Burza, oraz muzyczna imitacja odgłosów przyrody. Podczas drugiego festiwalowego koncertu, który odbędzie się na zamku Topacz, NFM Orkiestra Leopoldinum zaprezentuje kanoniczne dzieło w opracowaniu zapomnianego niemieckiego kompozytora Michaela Gottharda Fischera, uzupełnione o warstwę elektroniczną tworzoną na żywo.
Antoni Grzymała udowodni, że technologiczny postęp zapewnia nowe możliwości zbliżania nas do natury, a dziełom z muzycznego kanonu służą odważne reinterpretacje. Warto zaznaczyć, że symfoniom Ludwiga van Beethovena towarzyszyły one od samego początku. Już opracowanie stanowiące podstawę festiwalowego wykonania dzieła jest dobrym przykładem nieortodoksyjnego odczytania. 17 stycznia 1810 roku, niewiele ponad rok po wiedeńskim prawykonaniu VI Symfonii, na łamach „Allgemeine musikalische Zeitung” ukazała się pełna entuzjazmu recenzja autorstwa Michaela Gottharda Fischera. Niesiony falą swojego podziwu dla dzieła mistrza z Bonn ten uznany w swoich czasach organista i kompozytor jeszcze przed upływem roku przygotował własną aranżację utworu, na sekstet smyczkowy – obsadę w tamtej epoce wykorzystywaną incydentalnie.
Sam pomysł na przełożenie Beethovenowskiej symfoniki na muzykę kameralną może wydawać się ekscentryczny. Warto pamiętać jednak, że przełom XVIII i XIX wieku był okresem rewolucyjnych przemian społecznych. Dominującą siłą w świecie zachodnim stało się mieszczaństwo; bogacący się przedstawiciele tej grupy zyskali niebagatelny wpływ również na rynek muzyczny. Reprezentanci burżuazji pragnęli słuchać i wykonywać swoje ulubione dzieła w przestrzeni własnych domów, niezależnie od pierwotnej formy tych kompozycji. Popyt rodzi podaż… Z tego zapotrzebowania musiał zdawać sobie sprawę sam Beethoven, skoro tematy swojej II Symfonii wykorzystał w Triu fortepianowym D-dur op. 70 nr 1 znanym też jako „Duch”. W trzeciej dekadzie XXI wieku, ponad siedemdziesiąt lat po pionierskich dokonaniach na gruncie muzyki elektronicznej takich twórców, jak Edgar Varèse, Karlheinz Stockhausen czy Pierre Schaeffer, warto ulec intrygującemu pomysłowi na elektroniczne odczytania klasycznej symfoniki. To one dziś stanowią zwierciadło naszej rzeczywistości.