Napisana w 1892 roku i wystawiona rok później sztuka Peleas i Melizanda autorstwa belgijskiego poety symbolisty Maurice’a Maeterlincka okazała się niezwykle inspirująca dla wielu kompozytorów. W ciągu kilkunastu lat od premiery na jej podstawie powstała opera Claude’a Debussy’ego, poemat symfoniczny Arnolda Schönberga czy muzyka sceniczna Jeana Sibeliusa. Niejako na uboczu znajduje się nieco zapomniana, a niezwykle piękna suita autorstwa Gabriela Faurégo. Podczas koncertu NFM Filharmonii Wrocławskiej orkiestrę poprowadzi Yutaka Sado – znakomity japoński dyrygent, uczeń między innymi Seijiego Ozawy, Charles'a Dutoita czy Leonarda Bernsteina. W przeszłości pełnił funkcję dyrektora Orchestre Lamoureux, zaś do jesieni 2025 roku prowadzi wiedeńską Tonkünstler Orchestra.
Pierwszym dziełem w programie koncertu jest przeznaczony na orkiestrę smyczkową Tryptyk autorstwa Yasushiego Akutagawy. Twórca ów – syn sławnego prozaika Ryūnosukego Akutagawy – był także dyrygentem. Jego dorobek kompozytorski obejmuje utwory orkiestrowe, balety czy operę Orfeusz w Hiroszimie. Dużą popularnością w jego ojczyźnie cieszyła się tworzona przez niego muzyka filmowa. Tryptyk powstał w 1953 roku i składa się z następujących ogniw: gwałtownego Allegro, lirycznego Berceuse i pełnego zaskakujących zmian metrum, żywiołowego Presto.
Choć suita Peleas i Melizanda Faurégo jest mniej znana niż inne dzieła odnoszące się do dramatu Maeterlincka, była pierwszym inspirowanym nim utworem w historii muzyki. W 1898 roku kompozytor napisał je w wersji scenicznej do przedstawienia w Londynie. Ponieważ czasu na to miał mało, wykorzystał szkice innych własnych utworów, a o pomoc w orkiestracji poprosił swojego ucznia – Charles'a Koechlina. Niedługo później opracował złożoną z czterech ogniw i przeznaczoną na skład zwiększony w stosunku do pierwowzoru suitę, którą zorkiestrował już sam.
Drugą część koncertu wypełni IV Symfonia f-moll op. 36 Piotra Czajkowskiego. Rosyjski kompozytor ukończył to dzieło w 1878 roku. W liście do patronki i powierniczki Nadieżdy von Meck artysta zwierzał się, że tematem utworu jest „siła przeznaczenia, które przeszkadza osiągnąć cel w naszym dążeniu do szczęścia, która zazdrośnie strzeże, by pomyślność i spokój nie były zupełne i niezmącone, która jak miecz Damoklesa wisi nad głową i nieustannie zatruwa duszę”. Muzyka Czajkowskiego nie przedstawia jednak tylko i wyłącznie walki. Ogniwo drugie nakłania, by oddać się marzeniom, o trzecim zaś pisał, że jest to „[s]eria kapryśnych arabesek i innych ulotnych obrazów, które pojawiają się w wyobraźni po kilku kieliszkach, kiedy wino z lekka uderza do głowy. Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością; są niezrozumiałe, dziwaczne i bez związku”. W ekstatycznym finale następuje ostateczna konfrontacja z fatum. Część ta oparta jest na rosyjskiej piosence ludowej Na polu stała brzoza, którą kojarzą wielbiciele kinematografii – wykorzystał ją bowiem także Dario Marianelli, tworząc muzykę do ekranizacji Anny Kareniny w 2012 roku.