Greckie „mythos”, pochodzące od czasownika „mythestai”, oznacza ‘słowo, opowieść, fabuła’. Jako pierwszy narrację o charakterze mitycznym – czyli niesprawdzalną – odgraniczył Tukidydes. Platon wzmocnił opozycję pomiędzy mythoi a logoi – prawda tych drugich miała być poznawalna i sprawdzalna. Od tego momentu mogło się zdawać, że misją człowieka jest podążanie w stronę logosu. Do tych, którzy na tej drodze nie potrafili nie oglądać się za siebie – w stronę mitu – należało wielu kompozytorów. Po ich muzykę sięgną skrzypek Jakub Staszel i pianistka Yang Xu-Czaja.
Dawne opowieści o naszym miejscu w świecie i sposobie, w jaki powinniśmy postępować, rozpoznawszy naszą sytuację, bez wątpienia fascynowały Richarda Straussa. Niemiec w swojej operowej twórczości wykorzystał dzieje biblijnej Salome i historię mykeńskiej księżniczki Elektry. Sonatę Es-dur stworzył niedługo przed ubraniem w szaty poematu symfonicznego historii o Don Juanie, która została wprowadzona do literatury w XVII wieku i od tego czasu w europejskiej kulturze powraca nieustannie. Gdy powstawało to kameralne dzieło, młody jeszcze wtedy artysta poznał sopranistkę Pauline de Ahnę, swą przyszłą żonę. Z kolei do Fantazji brillante op. 20 autorstwa polskiej legendy skrzypiec Henryka Wieniawskiego przeniknęła, jak mawiał Puszkin, „Iliada życia nowoczesnego” – pochodząca z czasów renesansu historia doktora Fausta. Wirtuoz w swojej kompozycji z 1870 roku sięgnął bowiem do motywów opery Charles’a Gounoda opartej na słynnej legendzie w interpretacji Goethego.
W całej twórczości Karola Szymanowskiego mitologia bez wątpienia zajmowała pozycję centralną: inspirowały go zarówno opowieści śródziemnomorskie, jak i mity bardziej swojskiego Podhala. Jego Źródło Aretuzy pochodzi ze zbioru zatytułowanego właśnie Mity i mającego związek z tą pierwszą grupą. Tytuł tej kompozycji odnosi się do uciekającej przed bogiem Alfejosem nimfy – dziewczyna zamienić się miała w strumień, który polski artysta oglądał, odwiedzając Syrakuzy na Sycylii. Różne mitologiczne źródła inspiracji odnajdujemy w dziełach Claude’a Debussy’ego. Wystarczy wymienić ostatni z jego Trzech nokturnów – Syreny czy poemat Popołudnie fauna. Pomiędzy powstaniem tych dwóch utworów napisana została krótka pieśń Beau soir do słów poety Paula Bourgeta. Podczas koncertu muzycy wykonają ją w opracowaniu instrumentalnym przygotowanym przez Jaschę Heifetza. Pozostając już do końca wydarzenia na gruncie francuskim, wysłuchamy ostatniej z Sześciu etiud na fortepian op. 52 Camille’a Saint-Saënsa, piorunująco zaadaptowanej na nowy aparat wykonawczy przez samego Eugène’a Ysaÿe’a.