Tango, ta „smutna myśl, którą się tańczy”, zawsze ma w sobie coś z nieco lubieżnej atmosfery południowoamerykańskiej nocy – nawet w swej nowszej, nietradycyjnej odmianie, zwanej tango nuevo, której reprezentantem jest główny bohater czwartkowego koncertu: Marcelo Nisinman. Tego wieczoru nie zabraknie również tradycyjnych tang rodem z Argentyny, które zabrzmią w nowych aranżacjach kompozytora.
Nie jest tajemnicą, iż żarliwi obrońcy klasycznej wersji tanga argentyńskiego, którego tradycja sięga początków XX wieku, ścierpieć nie mogą odmienności tango nuevo. Sprawa naprawdę postawiona jest na ostrzu noża, jak to u gorącokrwistych latynosów bywa. „Nowe tango”, czyli oryginalny styl muzyczny stworzony przez Astora Piazollę, to jednak muzyka zdecydowanie warta naszego zainteresowania. Nie utraciła tego wszystkiego, co w południowoamerykańskim tańcu najbardziej magnetyzujące: ani namiętności zaklętych w melodie, ani porywających rytmów. Zachwyca za to improwizacyjnym charakterem, niebywałą dynamicznością, zbliżeniem się do atonalnego języka muzyki współczesnej, a także pokrewieństwem z jazzem. To tango w wersji do słuchania, dlatego od lat święci triumfy w salach koncertowych.
Skoro czwartkowy koncert w całości poświęcony jest tangu, wśród instrumentów koniecznie pojawić się musi bandoneon (przypominający nieco akordeon) – nieodłącznie kojarzony z tym gatunkiem muzyki. Znakomitym bandoneonistą jest sam Marcelo Nisinman. W czwartkowy wieczór artyście rodem z Buenos Aires towarzyszyć będą: skrzypek Christian Danowicz, pianista Tomasz Pawłowski oraz kontrabasista Mirosław Mały.