Carmina burana to jedno z najbardziej rozpoznawalnych i monumentalnych dzieł Carla Orffa. Powstało w XIX wieku, lecz kompozytor celowo nawiązał do epok wcześniejszych. Utwór – będący od czasu swojej premiery hitem sal koncertowych – usłyszymy z okazji zakończenia sezonu symfonicznego w Narodowym Forum Muzyki.
Codex buranus to pochodzący z XIII wieku zbiór pieśni. Odkryto go dopiero w XIX wieku. Znalezisko z klasztoru benedyktynów w miejscowości Beuern stało się inspiracją dla Carla Orffa. Kompozytor wybrał dwadzieścia pięć pieśni ze zbioru i opracował je muzycznie w 1937 roku. Kantata sceniczna składa się z trzech części – pierwsza chwali uroki wiosny i budzącej się do życia przyrody; kolejna część opisuje przyziemne przyjemności, a jej zwieńczeniem jest hymn do Bachusa; ostatnia natomiast przedstawia miłość ziemską oraz boginię Wenus. Najbardziej rozpoznawalnym fragmentem cyklu jest O Fortuna, czyli zwrot do rzymskiej bogini losu. Co ciekawe, O Fortuna zarówno otwiera, jak i zamyka całość dzieła. Kompozytor poprzez zastosowanie takiego zabiegu chciał nawiązać do symboliki koła fortuny i przewrotności losu. Carmina burana została ciepło przyjęta przez publiczność już po premierze, natomiast władze nazistowskie w żywiołowej rytmice utworu oraz w wykorzystaniu języka łacińskiego doszukiwały się wpływów „obcych” kultur. Po pewnym czasie jednak utwór został zaakceptowany, zaś Orff doczekał się uznania i odniósł sukces finansowy.
W dziele tym można zauważyć fascynację Orffa sztuką teatralną. Kompozytor tworzył pod wpływem tradycji greckiego teatru antycznego, wykorzystującego elementy tańca, muzyki i poezji. Charakterystyczne dla tego utworu jest eksponowanie partii chóralnych. Carmina burana to dzieło wymagające wielkiej obsady wykonawczej – przeznaczone jest na orkiestrę symfoniczną, rozbudowaną sekcję instrumentów perkusyjnych, dwa chóry oraz solistów. Dzięki temu kompozycja urzeka monumentalnym brzmieniem, które na długo zapada w pamięć. Carmina burana jest jednym z tych utworów, które powinno się usłyszeć na żywo – pierwsze dźwięki O Fortuna wykonane w sali koncertowej u niejednego melomana wywołają ciarki.