Czy mam zdradzić, że mój pokój jest zamurowany? […] W jakiż sposób mógłbym zeń wyjść? Otóż to właśnie: dla dobrej woli nie ma zapory, intensywnej chęci nic się nie oprze. Muszę sobie tylko wyobrazić drzwi, dobre stare drzwi, jak w kuchni mego dzieciństwa, z żelazną klamką i ryglem. Nie ma pokoju tak zamurowanego, żeby się na takie drzwi zaufane nie otwierał, jeśli tylko starczy sił, by mu je zainsynuować. (Bruno Schulz, Sanatorium pod Klepsydrą, Samotność)
Samotność – stan, który znamy niebywale. Podobnie jego rytuały.
Mężczyzna porusza się w swoim pokoju, w którym jest chroniony i równocześnie bezbronny. En Face to pewna forma choreografii. To także wgląd wewnątrz siebie. On – perkusista – nie dysponuje swoimi standardowymi narzędziami – pałkami – tylko dłońmi. One stają się uszami, przez nie postrzega wszystko bardzo intensywnie i intymnie. Niejednoznaczne staje się, czy mężczyzna jest w swoim pokoju czy w swoim umyśle.
W narkotycznej przestrzeni niejasnym jest też, czy pamięć zachowuje stan rzeczywisty, czy emocje są prawdziwe. Jak powrócić do strefy komfortu? A może to ona – kolejna odsłona samotności…
Ostatecznie rzeczywiste i fantazmatyczne stało się dla nas zbliżone do siebie i wobec siebie konkurencyjne. Tak bardzo, by się w nim zagubić. Być może wolimy już inną rzeczywistość – wirtualną, wyimaginowaną, rzeczywistość wewnętrzną. Wówczas otwieramy te drzwi, które chcemy.
Aleksander Wnuk