Od czasu debiutanckiego albumu Kamil Piotrowicz pracuje na miano jednego z najciekawszych artystów szeroko pojętego jazzu krajowej sceny muzycznej. Ten pianista i kompozytor młodego pokolenia współpracował m.in. z Christianem Lillingerem, Jaimie Branch, Timem Berne’em, Jacobem Anderskovem, Lotte Anker, Sainkho Namtchylak, koncertował w wielu państwach Europy oraz w Afryce i zdobył wiele nagród.
Współtworzy Idealistic Festival, niezależne wydawnictwo Howard Records, a także jest liderem i członkiem zespołów Kamil Piotrowicz Sextet, LAWAAI, Wojtczak / Piotrowicz, HAŁVVA. Ukończył z wyróżnieniem studia magisterskie w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku w klasie kompozycji prof. Leszka Kułakowskiego oraz w Rhythmic Music Conservatory w Kopenhadze. W 2021 roku rozpoczął pianistyczne studia doktoranckie w The Royal Academy of Music w Aarhus. Był nominowany do nagrody Fryderyk 2019 oraz Fryderyk 2017 za autorskie albumy Product Placement oraz Popular Music wraz z Kamil Piotrowicz Sextet, otrzymał też m.in. Zachodniopomorską Nagrodę Kulturalną Pro Arte czy nagrodę Młody Twórca Kultury Miasta Gdańska. Podczas koncertu w NFM zaprezentuje solowy materiał ze swojej nadchodzącej płyty.
Istniało wysokie prawdopodobieństwo, że Marek Pospieszalski, syn jednego z najpopularniejszych saksofonistów z nurtu jazz fusion, Mateusza Pospieszalskiego, pójdzie w ślady swojego ojca. Ale artysta wybrał własną drogę, skłaniając się ku bardziej akustycznym brzmieniom i regularnemu eksplorowaniu granic post-bopu. Przez ostatnie pięć lat wypracował sobie pozycję jednego z najbardziej interesujących i innowacyjnych muzyków w kraju – jako saksofonista, kompozytor oraz lider zespołu.
Jego wyśmienity sposób gry można usłyszeć na nowym albumie Wojtka Mazolewskiego, artysta występuje również w eksperymentalnym elektroakustycznym duecie Malediwy z perkusistą Qbą Janickim. Podczas występu na festiwalu Pospieszalski będzie świętował wydanie fantastycznego nowego albumu nagranego z tym samym kwartetem, z którym zrealizował projekt Gra piosenki, które śpiewał Frank Sinatra. Nowa płyta – Dürer’s Mother – zawiera trochę brzmieniowych nawiązań do poprzednich nagrań artysty. Pospieszalski czerpał inspirację z dzieł wielu artystów z XIX i XX wieku, w tym Benjamina Brittena, Franza Schuberta i Helmuta Lachenmanna, ale tym razem sam skomponował wszystkie utwory. W rezultacie powstała najmocniejsza i najoryginalniejsza płyta w jego karierze. Relacja Pospieszalskiego z zespołem jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, a jego współpracownicy również nabrali doświadczenia w ciągu pięciu lat, jakie minęły od ich ostatniego albumu. Stemeseder, który większość czasu spędza obecnie w Nowym Jorku, to jeden z najbardziej utalentowanych klawiszowców na świecie, który z otwartością rozwija pomysły klasycznej awangardy XX wieku, stosując zaawansowane techniki improwizacji, chociaż potrafi grać swing bez opamiętania, jeśli zechce. Andrzejewski z kolei pozostaje „obok”, rozwijając koncepcję rytmiczną nawiązującą do sposobu gry Jima Blacka, a jego wykonania stają się coraz bardziej wyrafinowane w obszarze muzyki klasycznej, zarówno w projektach z Stemesederem, jak i z takimi gwiazdami nowej muzyki jak Ensemble Resonanz. Mucha natomiast to w dalszym ciągu jeden z najbardziej rozchwytywanych kontrabasistów w Polsce. Cała formacje brzmiała świetnie w 2017 roku, a teraz, na nowym albumie, muzycy zacieśnili relacje między sobą i udoskonalili swoje umiejętności.
Pod sprawnym kierownictwem Pospieszalskiego kwartet łączy kilka różnych tradycji, mieszając klasyczny post-bopowy język z na wskroś współczesną, rwaną rytmiczną koncepcją. Saksofonista wplótł pomysły cenionych klasycznych kompozytorów do swoich własnych utworów, zręcznie wykorzystując różne tropy i szkoły. To jeden z najlepszych albumów 2022 roku i jasny dowód na to, że Pospieszalski jest wybitnym artystą.