Muzyka instrumentalna, przede wszystkim świecka, była kulturowym bogactwem Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Przypomną o tym artyści Wrocław Baroque Ensemble, wykonując w Starym Refektarzu program dotąd nieutrwalony przez nich w studio. Zabrzmi zarówno twórczość przeznaczona na instrumenty, jak i całkowicie uprawnione ze względu na zwyczaje wykonawcze epoki instrumentalne interpretacje dzieł wokalnych.
Utwory kompozytorów I Rzeczypospolitej, o których mowa, dadzą się poznać jedynie w ulotnej, rzecz jasna, sytuacji koncertowej. Koreluje to z faktem, że z powodu kataklizmów historycznych niewiele dzieł świeckich – nieprzechowywanych w ośrodkach sakralnych – zachowało się do dzisiaj. Może dlatego z pewnym pietyzmem z reguły podchodzi się do ich prezentowania. Tymczasem wykonawstwo muzyki dawnej pozostawia artystom o wiele więcej swobody niż kompozycje czasów klasycznych. Często od artystów właśnie zależy dobór instrumentów, prowadzenie partii po ogólnym schemacie melodycznym i rytmicznym według określonych reguł. Wrocław Baroque Ensemble podchodzi do zabytków swobodniej, przedstawiając te utwory w nowym świetle i wydobywając z nich niesłyszane wcześniej jakości estetyczne, jak gdyby kolorując czarno-białą rycinę.
W programie koncertu znajdą się dzieła Adama Jarzębskiego. Ze słynnego zbioru Canzoni e concerti ulubionego muzyka Zygmunta III Wazy wybrane zostały kompozycje zarówno w całości autorskie, jak i parodiowane, czyli oparte na istniejących już utworach (co było wówczas praktyką powszechnie stosowaną). Kontrastować z nimi będą dwa przykłady z dziedzictwa Jacka Różyckiego, artysty aktywnego w czasach baroku dojrzałego. Wykonane w wersji instrumentalnej zostaną jego czterogłosowe hymny powstałe dla śpiewaków Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Pojawi się też kompozycja Mikołaja Zieleńskiego, autora wydanego w Wenecji zbioru offertoriów (czyli muzyki przeznaczonej na ofiarowanie darów podczas Mszy Świętej) i komunii na cały rok. Zespół wykona bez słów jego Video caelos apertos – komunię na święto św. Szczepana.
Muzycy sięgnęli też po twórczość sygnowaną mniej znanymi nazwiskami. Po Andrzeju Rohaczewskim, tworzącym w pierwszej połowie XVII wieku autorze w służbie Albrechta Stanisława Radziwiłła, pozostały jedynie dwie kompozycje. Równie niewielka jest znana spuścizna po Marcinie Gremboszewskim, żyjącym w tym samym czasie gdańskim wirtuozie cynku – ten ciekawy instrument, podobnie jak flet podłużny, pojawi się tego wieczoru na scenie. A jak muzyki Rzeczypospolitej słuchali Niemcy? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w polskich tańcach opracowanych i skomponowanych przez Valentina Haussmanna, które stanowią ślad jego podróży po Prusach Królewskich z początku XVII wieku.