Grażyna Bacewicz – znakomita skrzypaczka, a zarazem pierwsza Polka, która wspięła się na kompozytorski Parnas – sporą część swojej twórczości przeznaczyła na instrumenty smyczkowe. Jej decyzja o napisaniu kwintetu na instrumenty dęte była jednak najwyraźniej słuszna, skoro francuska fundacja przyznająca nagrody dla kobiet uprawiających wolne zawody postanowiła wyróżnić w 1933 roku właśnie to dzieło: dowcipnie trawestujące różnorakie idiomy stylistyczne – jednocześnie neoklasyczne i nowatorskie. Możemy tylko wyobrażać sobie, z jakim entuzjazmem (przemieszanym ze zdziwieniem) jury owego konkursu kompozytorskiego przywitałoby kobiecy skład wykonawczy nagrodzonego Kwintetu. Dziś panie bardzo często pojawiają się w gronie wybitnych muzyków, również tych grających na instrumentach o pokaźnych rozmiarach. Żywym dowodem – fagocistka Alicja Kieruzalska, która wraz z czterema kolegami (flecistą Janem Krzeszowcem, oboistą Wojciechem Mereną, klarnecistą Maciejem Doboszem i waltornistą Mateuszem Felińskim) tworzy LutosAir Quintet, z powodzeniem występujący w kraju i za granicą już od 2013 roku.
Podczas czwartkowego koncertu w wykonaniu pełnego składu tego zespołu zabrzmi jeszcze jedno dzieło: bogaty kolorystycznie i obfitujący w stylistyczne przebieranki Kwintet dęty op. 43 Carla Nielsena – duńskiego twórcy tak hołubionego przez rodaków, że swego czasu postanowili oni umieścić jego wizerunek na stukoronowych banknotach. Środkowy punkt programu stanowić będzie Divertissment Erwina Schulhoffa z 1927 roku przeznaczone na mniejszy, bo triowy, skład. Muzyka tego cyklu ujęta jest jak gdyby w parodyjny cudzysłów: słychać to szczególnie w częściach odznaczających się komedianckim pośpiechem (Uwerturze, Burlesce i Rondinie) oraz w tych tanecznie rozbujanych: w synkopowanym Charlestonie i walczykowej Floridzie.