NFM Orkiestra Leopoldinum zaprasza na spotkanie z twórczością dwóch klasyków wiedeńskich – Josepha Haydna i Ludwiga van Beethovena. Zespół zaprezentuje publiczności dzieła symfoniczne, będzie także towarzyszył izraelskiemu pianiście Romanowi Rabinovichowi, laureatowi drugiej nagrody w prestiżowym Międzynarodowym Mistrzowskim Konkursie Pianistycznym im. Artura Rubinsteina (edycja 2008).
W wykonaniu Rabinovicha usłyszymy Koncert fortepianowy D-dur Hob. XXIII:11 – chyba najpopularniejszy dziś utwór na fortepian solo i orkiestrę autorstwa Haydna. Kompozytor opublikował dzieło najprawdopodobniej w latach 80. XVIII wieku. Zdaniem znawców to najbardziej udany koncert fortepianowy kompozytora, który sam pianistą był raczej przeciętnym. Stąd też nie pisał utworów tego typu dla siebie, co często czynił choćby Mozart. Niemniej w Koncercie fortepianowym D-dur odnajdujemy sporo świeżych pomysłów i niezwykłą inwencję melodyczną. Szczególnie lubiana przez melomanów okazuje się pełna energii ostatnia część utworu – Rondo all’Ungarese.
Symfonia C-dur „Niedźwiedź” należy do grona kompozycji okrzykniętych mianem „paryskich” – określenie to dotyczyło symfonii pisanych przez Haydna na zamówienie otrzymywane z Francji. Swój podtytuł utwór zawdzięcza ostatniej części, w której partię instrumentów basowych Francuzi skojarzyli z pomrukami niedźwiedzia. To pogodne dzieło okazało się jednym z wielu, które zyskały jakiś przydomek dzięki wyobraźni odbiorców. Wśród kompozycji Haydna odnajdujemy także takie symfonie, jak m.in. „Wojskowa”, „Niespodzianka”, „Polowanie” czy „Kura”. Doskonałą kontynuacją stworzonego przez Haydna rysu symfonii klasycznej, i przy okazji szansą na dalszy rozwój tego gatunku, stały się dzieła Beethovena. Tym razem w Narodowym Forum Muzyki zabrzmi jego IV Symfonia B-dur – kompozycja, która choć nie cieszy się taką popularnością, jak słynne „Eroica”, „Piąta” i „Dziewiąta”, to zyskuje coraz więcej zwolenników. Symfonia ta powstała najprawdopodobniej w przerwie w pracy nad pełną dramatyzmu V Symfonią c-moll, a na tle pozostałych dzieł symfonicznych Beethovena wyróżnia się subtelnością – stąd też przylgnęło do niej miano „romantycznej”.