Syn karczmarza z Legnicy stawiający pierwsze muzyczne kroki w wiejskiej kapeli tworzy orkiestrę, którą prowadzą Richard Wagner i Camille Saint-Saëns i która występuje przed niemieckim cesarzem oraz rosyjskim carem. Po pewnym czasie artyści wyszkoleni przez niegdysiejszego wiejskiego muzykanta opuszczają go i tworzą własny zespół. Na początku reklamują swoje koncerty nazwiskiem dawnego dyrygenta, ale potem przyjmują nową nazwę – Berliner Philharmoniker – i zdobywają ogromną sławę. Na swojej nowej płycie dzieła Benjamina Bilsego – bo to o nim mowa, a był on również sprawnym kompozytorem – przypomina West Side Sinfonietta. Zabrzmią one również podczas koncertu z okazji premiery krążka.
Bilse, po odbyciu praktyki w wiejskiej kapeli jako dziecko, uczył się pod okiem jednego z miejskich muzyków. Już jako dorosły człowiek, w 1842 roku, wyjechał na kilka miesięcy do Wiednia, gdzie pobierał lekcje u znanego węgierskiego wirtuoza skrzypiec – Josepha Böhma – i dla pieniędzy grał w popularnych orkiestrach Johanna Straussa (ojca) i Josepha Lannera. To był wstęp do wielkiej kariery.
Po powrocie do Legnicy objął stanowisko dyrektora miejskiej orkiestry. Chociaż jako pierwszy zaprezentował legniczanom Eroicę, to chętnie występował też ze swoimi muzykami z lekkim repertuarem w plenerze. Zespół zdobył renomę, zaczęły się wyjazdy – Warszawa, Paryż, Bruksela, Amsterdam, Ryga… Niedługo Legnica stała się już dla muzyków Bilsego za ciasna. Orkiestra trafiła wtedy do Berlina i zaczęła regularne występy w nowo wybudowanym domu koncertowym przy Leipziger Strasse z wielką salą na tysiąc dwieście osób. Bilse został nadwornym muzykiem cesarza niemieckiego Wilhelma I, a działalność grupy rozkwitła – jej skład rozrastał się czasem do ponad stu osób, grała też pod dyrekcją Johanna Straussa (syna), Richarda Wagnera i Camille’a Saint-Saënsa. W 1882 roku przyszło jednak załamanie i stworzona przez Bilsego orkiestra rozpadła się. Ponad pięćdziesięciu muzyków odeszło i założyło własny zespół, występując początkowo jako Ehemalige Bilsesche Kapelle (pol. Dawna Orkiestra Bilsego). To właśnie ten zespół w 1887 roku rozpocznie występy jako Filharmonicy Berlińscy i da początek legendzie.
Benjamina Bilsego możemy traktować jako pruskiego odpowiednika króla walca – Johanna Straussa. Pozostawił po sobie niewiele ponad czterdzieści kompozycji, które ukazywały się drukiem w Berlinie, ale też w Anglii i Francji, a na salonach zdobywały wielką popularność. Znajdziemy wśród nich m.in. walce, polki, kadryle i marsze. Często są to utwory dedykowane arystokratom, władcom, książętom, a nawet królowi i cesarzowi. Jest to muzyka napisana z wielką zręcznością, znakomicie oddająca ducha czasów, w których powstała.