Piotr Anderszewski cieszy się obecnie sławą jednego z najznamienitszych wirtuozów fortepianu. We Wrocławiu artysta przedstawi swoją interpretację wczesnego koncertu Ludwiga van Beethovena. Towarzyszyć będzie mu NFM Filharmonia Wrocławska, która pod batutą Omera Meira Wellbera wykona także dzieła Alfreda Schnittkego i Dmitrija Szostakowicza.
Wieczór otworzy Koncert C-dur op. 15 Ludwiga van Beethovena. Chociaż jest znany jako pierwszy z koncertów fortepianowych tego kompozytora, napisany został już po II Koncercie B-dur. Zwyczajowo utrwalona numeracja wzięła się z kolejności publikacji tych utworów, przez którą przyjęto także sprzeczną z datami powstania numerację owych dzieł. Koncert C-dur wykazuje jeszcze wpływy twórczości Josepha Haydna i Wolfganga Amadeusa Mozarta. Jest pogodny w nastroju, wyważony pod względem proporcji, utrzymany w tradycyjnym trzyczęściowym schemacie formalnym. Wyrazistą osobowość Beethovena zdradzają odważne momentami pomysły harmoniczne. Pierwszym odtwórcą błyskotliwej i wirtuozowskiej partii solowej był sam kompozytor, który prawykonał utwór w 1800 roku w Wiedniu.
Drugą część koncertu rozpocznie wykonanie dzieła Alfreda Schnittkego – Moz-Art à la Haydn. Powstało ono w 1977 roku i przeznaczone jest na dwoje skrzypiec oraz małą orkiestrę smyczkową. W utworze tym twórca w swobodny sposób operuje cytatami z rozmaitych dzieł Haydna i Mozarta. Pierwszy z tych kompozytorów reprezentowany jest przez fragmenty Symfonii fis-moll „Pożegnalnej”, drugi zaś przez cytat z Symfonii g-moll KV 550 oraz szkice z nieukończonej humorystycznej pantomimy. Materiał z nich pochodzący został przez Schnittkego przetworzony z wykorzystaniem współczesnych środków artykulacyjnych i harmonicznych, co daje wrażenie słuchania klasyków wiedeńskich zaprezentowanych w krzywym zwierciadle. Równie ważne są w tym dziele także elementy performansu. Wykonanie Moz-Art à la Haydn rozpoczyna się przy zgaszonym świetle, zaś w finale muzycy opuszczają estradę jeden po drugim, a na końcu zostaje na niej tylko odmierzający czas dyrygent.
Zabrzmi także IX Symfonia Es-dur Dmitrija Szostakowicza, napisana w 1945 roku. Kompozytor zapowiadał wcześniej stworzenie potężnego dzieła przeznaczonego na wielką orkiestrę, chór i solistów, będące apoteozą zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami. W zamian skomponował przejrzysty, krótki, zwarty i pełen dowcipu utwór, całkowicie pozbawiony patosu. Publiczność co prawda z miejsca pokochała IX Symfonię, ale radziecka krytyka zgromiła ją za rzekomą „ideologiczną słabość”, a cenzura wkrótce zakazała jej wykonywania. Dziś Dziewiąta Szostakowicza zajmuje stałe miejsce w repertuarze orkiestr, ale, jak w przypadku wielu dzieł tego artysty, jest to utwór z kluczem. Kompozytor umieścił w nim bowiem zakamuflowane cytaty z innych sławnych „dziewiątych”, w tym z tej najbardziej chyba znanej, autorstwa Ludwiga van Beethovena.