Nie bez powodu Wiedeń określa się jako perłę na mapie kulturalnej Europy. Oczywiście wpływ na status stolicy Austrii miała działalności klasyków wiedeńskich, ale warto pamiętać, że z tym miastem wiąże się znacznie więcej nazwisk kompozytorów niebagatelnych dla sztuki przełomu XVIII i XIX wieku. Jednym z nich jest Feliks Janiewicz, polski twórca, wirtuoz skrzypiec, którego spuścizna zaczyna coraz częściej figurować w repertuarach filharmonii. Tego wieczoru w wykonaniu Bartłomieja Nizioła wraz z towarzyszeniem Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod batutą maestra Andrzeja Kosendiaka zabrzmi jeden z jego koncertów skrzypcowych. Artyści przygotowują wspólnie płytę ze wszystkimi koncertami skrzypcowymi tego kompozytora.
Wesele Figara, czteroaktową i pełną humoru operę buffa, Wolfgang Amadeus Mozart skomponował w 1786 roku do libretta włoskiego literata Lorenza Da Ponte na podstawie sztuki Pierre’a Beaumarchais’go o tym samym tytule. Po premierze w wiedeńskim Burgtheater szybko zapisała się ona na kartach historii jako operowe arcydzieło, zaskarbiając sobie uznanie melomanów dzięki mistrzowsko utkanej warstwie muzycznej dzieła, ale i trafnemu ujęciu przywar i śmiesznostek ludzkiej natury. W ikonicznym dziele jak w soczewce odbija się bowiem obraz społeczeństwa wraz z całą paletą skrajnych emocji, doskonale ilustrowanych muzycznie przez Mozarta. Koncert rozpocznie słynna Uwertura D-dur, która dzięki swej efektowności często wykonywana jest również samodzielnie.
W podobnym czasie w Wiedniu przebywał również Feliks Janiewicz, jeden z największych polskich wirtuozów skrzypiec. Urodzony w 1762 roku w Wilnie artysta przez całe swoje życie czerpał z rozmaitych europejskich środowisk, stacjonując nie tylko w austriackiej stolicy, ale również we Florencji, Rzymie czy w Paryżu. To właśnie tam skomponował III Koncert skrzypcowy A-dur, datowany na 1790 rok. Jest to jeden z pięciu tego rodzaju utworów w katalogu dzieł Janiewicza. Cechuje go klarowność muzycznej faktury, doskonałe wyważenie środków wyrazu oraz wdzięczna, dystyngowana wręcz późnoklasyczna melodyka. Koncert ten był ostatnim utworem, którego nuty artysta nakreślił przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii na zaproszenie cenionego impresaria Johanna Petera Salomona. Ten ostatni zwrócił się również z propozycją przyjazdu do Josepha Haydna, oferując mu równocześnie kontrakt na stworzenie dwunastu symfonii. Dzięki tej inicjatywie powstała m.in. Symfonia Es-dur Hob. I:103 „Z werblem na kotłach”. Muzyka austriackiego mistrza była wówczas dobrze znana na Wyspach, a jego pojawienie się tam publiczność przyjęła z wielkim entuzjazmem. Symfonia, która zabrzmi pod batutą maestro Kosendiaka, została napisana w zimie na przełomie 1794 i 1795 roku. Zbudowana jest z całego spektrum frapujących elementów. Rozpoczynają ją charakterystyczne, stopniowo wyłaniające się dźwięki kotłów. Tuż po nich rozbrzmiewa cytat ze średniowiecznej sekwencji Dies irae opowiadającej o dniu sądu ostatecznego. W drugiej i czwartej części odzywają się echa chorwackich melodii ludowych, ogniwo trzecie to zaś zwyczajowy menuet.