Koncert NFM Filharmonii Wrocławskiej pod batutą maestra Christopha Eschenbacha będzie spotkaniem z muzyką baletową dwóch wybitnych artystów tworzących w pierwszej połowie XX wieku. Jednym z nich jest Bohuslav Martinů, wraz z Bedřichem Smetaną, Antonínem Dvořákiem i Leošem Janáčkiem zaliczany do grona największych kompozytorów czeskich. Znakomitym i wszechstronnym twórcą był także Niemiec Paul Hindemith. Niemało ich łączy – dorobki obydwu są bardzo obszerne, interesowało ich wiele form i gatunków. Obaj zaczynali też kariery jako enfants terribles ostentacyjnie lekceważący konwenanse, wprowadzający do swoich dzieł elementy muzyki rozrywkowej.
Mimo że opublikowany w 1968 roku przez belgijskiego muzykologa Harry’ego Halbreicha katalog dzieł Bohuslava Martinů obejmuje aż 384 pozycje, to jego utwory dość rzadko pojawiają się w programach koncertów w Polsce. We wczesnych latach artysta czerpał inspirację z twórczości Richarda Straussa i Claude’a Debussy’ego, ale pod koniec lat dwudziestych poszedł w ślady Igora Strawińskiego i Kurta Weilla, którzy żywo interesowali się muzyką rozrywkową, w tym także jazzem. Martinů prędko zaczął wykorzystywać ten ostatni gatunek w swoich utworach, takich jak Le Jazz, balet Rewia kuchenna czy miniopera Łzy noża. Innym mocno jazzującym dziełem kompozytora jest balet Szach królowi z 1930 roku – dzieło barwne, dowcipne, dynamiczne, pełne wyrazistej rytmiki i intrygujących pomysłów orkiestracyjnych. W jego wykonaniu bierze udział narrator, który porusza się po macie imitującej szachownicę.
Bodajże najbardziej znaną kompozycją inspirowaną poezją francuskiego poety symbolisty Stéphane’a Mallarmégo jest Preludium do „Popołudnia fauna” Claude’a Debussy’ego. Jednakże rzadziej wykonywany balet Paula Hindemitha Hérodiade także powstał w oparciu o dzieło tego właśnie literata. Artysta napisał swój utwór w 1944 roku na zamówienie sławnej choreografki i tancerki Marthy Graham i nazwał go „recytacją orkiestrową”, gdyż partie poszczególnych instrumentów są „dosłownym” (dostosowanym do rytmu i prozodii języka francuskiego) zapisem (sylaba po sylabie!) dialogu tytułowej bohaterki, okrutnej Herodiady, która doprowadziła do stracenia Jana Chrzciciela, ze swoją opiekunką. Kompozytor zdecydowanie sprzeciwiał się pomysłowi ujęcia dzieła w formę pieśni czy melorecytacji, argumentując, że głos mógłby odwrócić uwagę odbiorców od akcji scenicznej. Nie przeszkadza to niektórym wykonawcom okazjonalnie podkładać „brakującą” partię wokalną pod istniejące melodie. Trzeba jednak pamiętać, że tego typu „uzupełnienia” nie są zgodne z intencjami autora.