Włochy bez wątpienia mają powody do dumny ze swojej przeszłości. Osiemnastowieczne dziedzictwo sztuki przełomu baroku i wczesnego klasycyzmu jeszcze w XX wieku musiało jednak konkurować z ciągle żywymi tradycjami operowymi. Działająca już od dziesięcioleci Cameristi della Scala założona przez członków orkiestry teatru La Scala – świątyni dramatu muzycznego położonej w centrum Mediolanu – jest dowodem na to, że pasja do sztuki ma siłę jednoczącą. Artyści razem z dyrygentem Ernestem Hoetzlem i wszechstronną włoską mezzosopranistką Danielą Pini zaprezentują twórczość dawnych kompozytorów związanych z otoczoną prawdziwym mitem Wenecją – miastem Willaerta, Gabrielich, Monteverdiego, Vivaldiego, Rossiniego czy Strawińskiego.
Wieczór otworzy jeden z koncertów instrumentalnych Baldassarego Galuppiego. Dorobek urodzonego w 1706 roku Włocha był w jego epoce wysoce ceniony. Jego opery docierały nawet do Polski czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Potem został on na dłuższy czas zapomniany. Siedem Concerti a quattro jego autorstwa, zachowanych w rękopisie z około 1740 roku, stanowi żywy dowód konieczności przywracania spuścizny Galuppiego do repertuaru. Kolejny artysta, Nicola Porpora, przyszedł na świat na południu Włoch – w Neapolu. Jego nazwisko łączy się z działającą tam grupą kompozytorów rozwijających twórczość operową – tak zwaną szkołą neapolitańską. On też trafił jednak do stolicy La Serenissimy i tam również prezentował swoje dzieła. Właśnie nad Canal Grande premierowo wystawiono jego Semiramide riconosciuta. Pochodzącą z niej arię In braccio a mille furie, którą usłyszymy na zakończenie koncertu, wykonał wówczas sam Farinelli.
Powstanie serenaty Andromeda liberata związane jest z powrotem w 1726 roku do Wenecji urodzonego w niej kardynała Pietra Ottoboniego, sławnego miłośnika muzyki. Utwór ten najprawdopodobniej jest pracą zbiorową kilku czołowych weneckich kompozytorów. Będąca jej częścią aria Perseusza Sovente il sole była dziełem Antonia Vivaldiego. Artysta poznał purpurata podczas wcześniejszego pobytu w Rzymie. Pokłosiem wizyty genialnego twórcy w Wiecznym Mieście jest też motet In furore iustissimae irae. Tytułowa aria otwierająca kompozycję odmalowuje Boży gniew, jaki ściąga na siebie grzesznik. Wykorzystane do tego środki muzyczne przywołują skojarzenia z Zimą Vivaldiego. Tego wieczoru nie zabraknie również instrumentalnych koncertów, z których mistrz jest najbardziej znany i które pod względem liczebnym prezentują się w jego dorobku najokazalej. Należą do nich słynne Cztery pory roku. Cameristi della Scala udowodnią, że bynajmniej nie są to jedyne dzieła Wenecjanina w tym gatunku godne zainteresowania i skupionej uwagi. Powrót artystów do NFM po czterech latach od ich wizyty w 2022 roku zapowiada się wyśmienicie.