Royal Philharmonic Orchestra to światowej klasy zespół założony w 1946 roku przez legendarnego dyrygenta sir Thomasa Beechama, kierowany następnie przez artystów tej miary co André Previn, Vladimir Ashkenazy czy Yuri Temirkanov. We Wrocławiu orkiestrę poprowadzi rosyjski dyrygent Vasily Petrenko, który od sezonu 2021–2022 obejmie też stanowisko dyrektora artystycznego RPO.
Dyrygent ten jest szczególnie ceniony za interpretacje muzyki rosyjskiej, nie dziwi więc, że w programie znalazły się dwa arcydzieła napisane przez kompozytorów pochodzących z tego kraju. Historia powstania I Koncertu skrzypcowego Dymitra Szostakowicza odzwierciedla skomplikowane relacje pomiędzy kompozytorem a radzieckimi władzami. Utwór powstał już pod koniec lat 40., ale prawykonanie miało miejsce dopiero w 1955 roku, w czasach względnego rozluźnienia po śmierci Stalina. To kompozycja niezwykła, wyróżniająca się nie tylko wielkimi trudnościami technicznymi, lecz także epickim rozmachem i ogromną siłą wyrazu. Tragizm łączy się tu z groteską, a cały koncert wieńczy demoniczna Burleska, jeden z najtrudniejszych utworów napisanych na skrzypce w XX wieku. Szostakowicz wplata w narrację muzyczne symbole: w części drugiej pojawia się reprezentujący go czterodźwiękowy motyw złożony z dźwięków D-Es-C-H, a trzecią część otwiera zapożyczony z V Symfonii Beethovena „motyw losu”. Solistą w tym utworze będzie wybitny rosyjski skrzypek Sergej Krylov.
V Symfonia B-dur Siergieja Prokofiewa powstała w rekordowo krótkim czasie, kompozytor potrzebował bowiem zaledwie miesiąca, aby przelać swoje myśli na papier. Napisał to dzieło w 1944 roku, a w zamierzeniu miało być ono hymnem „na cześć człowieka wolnego i szczęśliwego, jego siły i szlachetności ducha”. Nie jest to jednak muzyka beztroska, a ciemny koloryt i śpiewność melodii zdradzają słowiański rodowód twórcy. W innych miejscach utwór epatuje potężnymi i często dysonansowymi brzmieniami, co w połączeniu z wyrazistą rytmiką realizowaną przez ogromny aparat perkusyjny daje wrażenie potężnej, fascynującej i niedającej się powstrzymać masy brzmienia. Finał dzieła to jeden z najbardziej porywających utworów Prokofiewa, w którym olśniewająca wirtuozeria połączona z wyczuciem formy daje rewelacyjne rezultaty.
Dziesięć tańców polskich na orkiestrę kameralną Witolda Lutosławskiego to wczesne dzieło, w którym twórca wykorzystał melodie taneczne z Kaszub i Śląska. Przetworzył je jednak po swojemu, wprowadzając subtelne modyfikacje rytmu i harmonii, co dało rezultaty po trosze komiczne, zawsze jednak zajmujące i interesujące.