Podróże niejednokrotnie stanowiły dla kompozytorów ważne źródło inspiracji. Felix Mendelssohn Bartholdy po raz pierwszy odwiedził Wielką Brytanię w 1829 roku. Wizyta na wyspie Staffa zaowocowała powstaniem uwertury koncertowej Hebrydy, natomiast widok zrujnowanego klasztoru Holyrood Chapel stał się inspiracją do rozpoczęcia pracy nad symfonią, która przeszła do historii jako „Szkocka”.
Kompozytor w liście do siostry, Fanny, zanotował wtedy otwierającą dzieło melodię, malowniczo opisując widziane przez siebie ruiny. Jednak praca nad nową kompozycją szła opornie i Mendelssohn porzucił pracę nad nią na prawie dekadę. Ukończył swe dzieło dopiero w styczniu 1842 roku. Chociaż była to ostatnia, piąta z napisanych przez niego symfonii, została opublikowana jako trzecia i stąd też wzięła się jej zwyczajowa numeracja. W tym nastrojowym i dramatycznym dziele odnaleźć można wpływy melodii i rytmów szkockiej muzyki ludowej, chociaż kompozytor nie zdecydował się na użycie żadnych cytatów. Nie skomentował także w żaden sposób wcześniejszych inspiracji wizytą w Holyrood Chapel, a podtytuł „Szkocka” zaczął być używany dopiero po jego śmierci.
IV Symfonia koncertująca Karola Szymanowskiego powstała w przeciągu zaledwie czterech miesięcy, od marca do czerwca 1932 roku. Kompozytor nie mógł się zdecydować, czy napisać koncert fortepianowy, czy symfonię, dlatego też ostatecznie postanowił stworzyć symfonię z solową partią fortepianu. Trudności techniczne dostosował do własnych możliwości wykonawczych, a w jednym z listów określił kompozycję jako „sztuczkę pierwszej klasy”. Dzieło jest przystępne w odbiorze, pogodne i atrakcyjne dla słuchacza. Zawdzięcza to śpiewnej, pełnej powabu melodyce i umiejętnemu połączeniu partii fortepianu z migotliwie brzmiącą orkiestrą.
Tego wieczoru zabrzmi również utwór Black Swan Michała Ziółkowskiego, kompozytora młodej generacji, ucznia Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil.