Chociaż na przełomie XVIII i XIX wieku europejską renomę zdobyło kilku polskich skrzypków, to do pozycji tych największych, działających już wyłącznie w XIX stuleciu, polskich wirtuozów – Karola Lipińskiego i Henryka Wieniawskiego – można porównać tylko tę zdobytą przez Feliksa Janiewicza. Młodość urodzonego w Wilnie muzyka skrywa jeszcze wiele tajemnic. Wiemy, że los pchał go do różnych centrów kulturalnych Europy – Warszawy, Wiednia, Paryża i miast włoskich. Ostatecznie w 1792 roku Janiewicz trafił do Wielkiej Brytanii, gdzie jako wirtuoz odniósł wielki sukces i ostatecznie został w tym kraju aż do śmierci.
Już z okresu pobytu na Wyspach pochodzą jego dwa koncerty skrzypcowe, które w Narodowym Forum Muzyki wykona Bartłomiej Nizioł z towarzyszeniem Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod dyrekcją Andrzeja Kosendiaka. Janiewicza, jeśli chodzi o działalność kompozytorską, należy właściwie uznać za samouka. Znakomicie opanował on jednak późnoklasyczny warsztat kompozytorski. Andrzej Sitarz – czołowy badacz jego twórczości – szczególnie ceni jego umiejętność kształtowania formy kompozycji: czytelność muzycznej faktury oraz jasny plan tonalny i tematyczny dzieł. Można też spojrzeć na Janiewicza jako na zdolnego melodystę – niektóre z napisanych przezeń tematów dorównują ekspresją tym stworzonym wiele lat później przez Felixa Mendelssohna Bartholdy’ego.
Naturalnym kontekstem dla twórczości Janiewicza są dzieła Josepha Haydna. Obaj obracali się w podobnym środowisku, np. obu do Anglii ściągnął słynny impresario Johann Peter Salomon. Koncert otworzy zatem właśnie utwór najstarszego z wiedeńskich klasyków – uwertura do opery L'isola disabitata, która miała swoją premierę w Eszterházie w 1779 roku. Co ciekawe w Paryżu Janiewicz występował na koncertach towarzystwa Concert de la Loge Olympique – tego, które zamówiło u jego domniemanego nauczyciela tzw. symfonie paryskie. Do słynnego zbioru z 1785 roku należy Symfonia g-moll Hob. I:83 „Kura” i to ją właśnie usłyszymy na zakończenie.