Kostarykański dyrygent Giancarlo Guerrero – poprzedni dyrektor artystyczny NFM Filharmonii Wrocławskiej – często i chętnie wraca do stolicy Dolnego Śląska, aby prezentować publiczności swoje interpretacje kolejnych dzieł. Maestro niejednokrotnie podkreślał, że czuje się we Wrocławiu jak w domu, nic więc dziwnego, że tym razem wybrał do swojego programu utwór, który właśnie o domu opowiada. Oprócz niego zabrzmi barwna i ciesząca się dużą popularnością symfonia Josepha Haydna.
Symfonia G-dur Hob. I/100 Josepha Haydna, zwyczajowo nazywana „Wojskową”, wchodzi w skład zbioru „Symfonii londyńskich” napisanych w latach dziewięćdziesiątych XVIII wieku na zamówienie działającego w stolicy Anglii impresaria Johanna Petera Salomona. Nowatorskim rozwiązaniem jest w niej użycie instrumentarium perkusyjnego: trójkąta, talerzy i wielkiego bębna, które pojawiają się w drugim i czwartym ogniwie symfonii – w ten sposób twórca nawiązał do muzyki wojskowej. Akcenty tego typu pojawiają się także w partii trąbki, która w pewnym momencie stylizowana jest na militarną fanfarę. O fenomenie tego dzieła stanowią nie tylko wskazane zabiegi, ale także wielki dar melodyczny Haydna.
Kompozycja Haydna będzie grać rolę wstępu do rozbudowanego, późnoromantycznego dzieła programowego autorstwa Richarda Straussa. Mowa o ukończonej w 1903 roku Symphonia domestica, która – podobnie jak poemat symfoniczny Życie bohatera – jest utworem autobiograficznym. Niemiecki artysta uważał bowiem, że wydarzenia z jego własnego życia rodzinnego są świetnym materiałem w twórczości kompozytora – tak samo dobrym, jak dramat Szekspira czy rozprawa filozoficzna Nietzschego. W barwnie orkiestrowanej symfonii pojawiają się grupy tematów charakteryzujące zarówno samego Straussa, jak i jego najbliższych – żonę Paulinę i syna Franza, którym twórca ją zadedykował. Ogniwo drugie przedstawia radosne zabawy dziecięce, trzecie – zmysłową scenę miłosną pomiędzy małżonkami. Kończy się ona dźwiękiem budzika (siódmą rano symbolizuje siedem sygnałów dzwonka), po którym następuje finał rozpoczynający się od porannej krzątaniny oddanej poprzez wirtuozowską fugę. Jest to dzieło niezwykle wymagające dla orkiestry, dlatego też jego realizacji podejmują się jedynie najlepsze zespoły. Sam Strauss przed prawykonaniem w Nowym Jorku pod jego batutą zażyczył sobie aż piętnastu prób!