Spośród wielkiego muzycznego rodu Bachów to Johann Sebastian jest najbardziej rozpoznawalnym twórcą muzyki religijnej, chociażby ze względu na swoją wieloletnią posadę lipskiego kantora. Jednak również jego synowie nie stronili od muzyki sakralnej.
W Lipsku, gdzie dorastał Carl Philipp Emanuel Bach, Magnificat był częścią niedzielnych nabożeństw, podczas których śpiewano go w języku niemieckim. Łacińska wersja zarezerwowana była jedynie na najważniejsze święta kościelne, podczas których wykonywano bardziej rozbudowaną wersję utworu. Johann Sebastian Bach stworzył swój słynny Magnificat BWV 243, gdy Carl Philipp Emmanuel miał 10 lat. Wspomniany znakomity utwór powstał początkowo w tonacji Es-dur, dekadę później kompozytor zmienił jednak zdanie i stworzył kolejną, ostateczną wersję w D-dur.
Równo szesnaście lat później sam Carl Philipp Emmanuel skomponował własny Magnificat, w tej samej tonacji, na którą ostatecznie zdecydował się Johann Sebastian. Wybór ten nie był bez znaczenia – tonacja D-dur uznawana była przez barokowych kompozytorów i znawców muzyki za synonim radości, wiekuistego szczęścia. Symbolika ta zachowała się aż do XIX wieku. Co ciekawe, do tego czasu spora część radosnych utworów chóralnych utrzymywana była właśnie w tej tonacji. W D-dur utrzymane są między innymi najważniejsze momenty Bachowskiej Mszy h-moll, chór Alleluja i finał słynnego Mesjasza Händla czy nawet Oda do radości z IX Symfonii Beethovena.
Wieczór we wrocławskim kościele pod wezwaniem św. Marii Magdaleny będzie doskonałą okazją do tego, by porównać Magnificat wyrastający z wieloletniej tradycji rodu Bachów ze współczesną muzyką sakralną. Poza utworem Carla Philippa Emanuela Bacha usłyszymy bowiem kompozycje Pawła Łukaszewskiego oraz brytyjskiego twórcy Tarika O’Regana.