Koncert NFM Orkiestry Leopoldinum pod batutą Josepha Swensena odbędzie się dokładnie dwie dekady po atakach na World Trade Center. Jego celem jest uczczenie pamięci ofiar zamachów. Zabrzmi dziś jedna z najbardziej niezwykłych i najbardziej wstrząsających symfonii napisanych w drugiej połowie XX wieku.
Utworem tym jest XIV Symfonia Dymitra Szostakowicza, pod wieloma względami bardzo nietypowa. Składa się z jedenastu części, a nie z czterech, a w jej obsadzie figuruje zespół kameralny złożony ze smyczków i perkusji, uzupełniony dwoma głosami solowymi – sopranem i basem. Kompozytor wykorzystał w swoim dziele teksty czterech poetów: Federica Garcíi Lorki, Guillaume’a Apollinaire’a, Wilhelma Küchelbeckera i Rainera Marii Rilkego. Wszystkie wiersze łączy temat śmierci. Jest ona wszechobecna, często gwałtowna – nikt nie może od niej uciec. Bezkompromisowy, brutalny, a niekiedy obsceniczny i wulgarny charakter tekstów stał się dla Szostakowicza pretekstem do stworzenia równie radykalnej muzyki o ogromnej sile wyrazu. Kompozytor nawiązał także do tradycji: symfonia jest rozwinięciem idei zaprezentowanych w cyklu Pieśni i tańce śmierci Modesta Musorgskiego (który Szostakowicz zorkiestrował kilka lat przed napisaniem XIV Symfonii), otwierające ją muzyczne motto to z kolei cytat z sekwencji Dies irae, rozlega się tu ponadto dźwięk żałobnych dzwonów.
Po prawykonaniu tego dzieła wielu przyjaciół i krytyków oskarżyło Szostakowicza o nihilizm. Twórca, przez całe życie mieszkający w kraju, w którym panował jeden z najbardziej opresyjnych systemów totalitarnych, odpowiedział na to: „Głupotą jest protestować przeciw śmierci jako takiej, ale można i trzeba protestować przeciw śmierci gwałtownej. Źle jest, kiedy ludzie umierają przedwcześnie na skutek choroby lub nędzy, ale gorzej jest, kiedy człowieka zabija drugi człowiek. Myślałem o tym wszystkim, dokonując instrumentacji Pieśni i tańców śmierci. Myśli te znalazły też odbicie w XIV Symfonii. Nie protestuję w niej przeciw śmierci, protestuję przeciw mordercom”.