Jerzy Maksymiuk cieszy się zasłużoną sławą nestora polskich dyrygentów. Występ tego znakomitego artysty z NFM Filharmonią Wrocławską to jedyna w swoim rodzaju okazja, aby poznać jego interpretacje dzieł czterech kompozytorów.
Polymorphia to jeden z wczesnych, awangardowych utworów Krzysztofa Pendereckiego. Jego konstrukcja jest przemyślana w najdrobniejszych szczegółach, a bogactwo efektów brzmieniowych uzyskanych przez artystę posłużyło do wykreowania atmosfery rodem z sennego koszmaru. Kompozycja ta zafrapowała także reżysera Stanleya Kubricka, który włączył ją do ścieżki dźwiękowej Lśnienia. Polymorphia kończy się w zupełnie zaskakujący i dowcipny sposób: muzyka się urywa, a potem rozbrzmiewa… słoneczny i radosny akord C-dur!
Następnie wysłuchamy Koncertu G-dur na flet, skrzypce i orkiestrę mało znanego w Polsce kompozytora czeskiego, tworzącego w pierwszej połowie XX wieku Bohuslava Martinů. To lekkie, pogodne i melodyjne dzieło reprezentuje popularny w tamtym czasie nurt neoklasyczny. Zostało ukończone w październiku 1936 roku w Paryżu.
La muse et le poète jest kompozycją Camille’a Saint-Saënsa napisaną w 1910 roku. W roli instrumentów solowych pojawiają się tu skrzypce i wiolonczela. Celem artysty było nie tyle przedstawienie popisu dwojga solistów, ile stworzenie poetyckiego, swobodnego i pełnego zadumy dialogu pomiędzy nimi. Co ciekawe, poetycki tytuł wymyślił wydawca kompozytora, a nie on sam. Jednak w pewnym momencie nawet Saint-Saëns uznał, że jest on trafny, i zachował go, kiedy przystąpił do sporządzania wersji z towarzyszeniem orkiestry.
Koncert zwieńczy radosna i lekka I Symfonia C-dur Ludwiga van Beethovena. Chociaż była ona jeszcze wzorowana na symfoniach Josepha Haydna i Wolfganga Amadeusa Mozarta, to indywidualizm artysty sprawił, że wyraźnie odróżnia się swoim entuzjazmem i niezwykłą inwencją od dzieł poprzedników.