Łotewski skrzypek Gidon Kremer należy do najbardziej rozpoznawalnych i cenionych artystów naszych czasów. Stale współpracuje z najwybitniejszymi solistami, dyrygentami i kompozytorami, stale też zaskakuje publiczność fascynującymi interpretacjami znanych arcydzieł. Jego wrocławski koncert pod batutą Jacka Kaspszyka poświęcony będzie utworom Roberta Schumanna, przedstawiciela epoki romantyzmu.
Chociaż w dorobku niemieckiego autora znajduje się ukończony w 1853 roku Koncert skrzypcowy d-moll, Kremer wykona inne dzieło. Będzie to opracowana przez Schumanna skrzypcowa wersja Koncertu wiolonczelowego a-moll. Utwór ten powstał szybko, kompozytor stworzył go bowiem w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Plany jego wykonania spaliły jednak na panewce, a do pierwszej prezentacji doszło dopiero kilka lat po śmierci Schumanna. Dzieło jest pozbawione elementów wirtuozowskich i z tego też powodu przez długi czas było uważane za słabszą kompozycję tego autora. Dopiero następne pokolenia doceniły ją za nastrojowość i głębię ekspresji. Możliwość wysłuchania rzadko wykonywanego wariantu tego utworu, który zostanie zaprezentowany przez jednego z najwybitniejszych skrzypków naszych czasów, stanowi o atrakcyjności dzisiejszego koncertu.
Zabrzmi również II Symfonia C-dur, nad którą Schumann zaczął pracować w grudniu 1845 roku, ale ukończył ją dopiero w październiku następnego roku. Powodem był pogarszający się stan zdrowia artysty. Depresja połączona z dzwonieniem w uszach spowodowała, że praca postępowała z ogromnym trudem. Tym bardziej zadziwia sama muzyka – pełna energii, rozmachu i optymizmu. Rozmaici komentatorzy prędko dostrzegli w tej rozbieżności i w triumfalnym charakterze dzieła przejaw zwycięstwa, jakie siła ducha kompozytora odniosła nad przeciwnościami losu, na wzór sławnej V Symfonii Ludwiga van Beethovena. Schumann złożył też w tym utworze hołd muzyce Johanna Sebastiana Bacha: symfonię rozpoczął chorałem, który powierzył instrumentom dętym blaszanym, co nasuwa skojarzenia z barokowymi preludiami chorałowymi. Znalazł także miejsce na symbolizujący autora Koncertów brandenburskich motyw złożony z dźwięków B-A-C-H. Swoje dzieło zadedykował Oskarowi I, królowi Szwecji i Norwegii.