Koncert orkiestry Dresdner Philharmonie będzie spotkaniem ze sztuką wykonawczą dwóch wybitnych artystów. Kanadyjski pianista Marc-André Hamelin zaprezentuje intrygujący, mało znany Koncert fortepianowy f-moll Maxa Regera, zaś w drugiej części wieczoru zabrzmi VI Symfonia „Pastoralna” Ludwiga van Beethovena, jeden z najbardziej popularnych utworów tego kompozytora. Koncert poprowadzi wybitny niemiecki dyrygent Marek Janowski.
Max Reger działał na przełomie XIX i XX wieku. Chociaż za życia uważano go za jednego z najwybitniejszych twórców swoich czasów, to po śmierci artysty jego kompozycje dość szybko wyszły z mody. Był eklektykiem, pełnymi garściami czerpiącym z dorobku poprzedników – Bacha, Beethovena czy Brahmsa. Jedną z najbardziej znanych jego kompozycji jest Koncert fortepianowy f-moll, napisany w 1910 roku dla pianistki Friedy Kwast-Hodapp. Dzieło składa się z trzech części. Pierwszą jest dramatyczne i heroiczne Allegro moderato, druga to surowe, a nawet ascetyczne Largo con gran espressione, zaś finał to utrzymane w szybkim tempie Allegretto con spirito. Mimo że koncert Regera nigdy nie zyskał wielkiej popularności, to bez wątpienia jest dziełem zasługującym na uwagę. Warto go wysłuchać także dlatego, że podczas koncertu partię solową wykona jeden z najbardziej cenionych pianistów naszych czasów.
W drugiej części wieczoru artyści zaprezentują VI Symfonię F-dur „Pastoralną” Ludwiga van Beethovena. Usłyszymy w tym dziele śpiew ptaków (słowika – flet, przepiórki – obój i kukułki – klarnet), szemrzący strumień, odgłosy wiejskiej zabawy z imitacją gry na dudach, a także gwałtowną burzę, po której następuje przejaśnienie, symbolizowane przez radosne tańce pasterzy. Dzieło powstało podczas pobytów kompozytora w Heiligenstadt (obecnie dzielnica Wiednia) i Baden, a sielskie otoczenie miało duży wpływ na jego pogodny charakter. Każda z części symfonii ma swój programowy tytuł, określający, co przedstawia muzyka. Sam Beethoven jednak odżegnywał się od tego, jakoby jego kompozycja była przejawem malarstwa dźwiękowego. Uważał on bowiem, że „Pastoralna” jest przede wszystkim wyrazem uczuć.