Koncert Wrocławskiej Orkiestry Barokowej będzie okazją do wysłuchania dzieł czterech wybitnych kompozytorów. O ile nazwiska Antonia Vivaldiego czy Johanna Sebastiana Bacha są doskonale znane, o tyle twórcy tacy jak Georg Philipp Telemann i Johann David Heinichen to artyści obecnie rozpoznawalni w mniejszym stopniu. Wszystkich twórców łączy to, że swoje dzieła pisali con molti stromenti – na przeróżne kombinacje instrumentalne, dające fascynujące efekty brzmieniowe.
Ogrom dorobku kompozytorskiego Johanna Sebastiana Bacha połączona z wysoką jakością jego dzieł sprowokowała Ludwiga van Beethovena do wypowiedzenia sentencji, że „nie potokiem, lecz morzem zwać się powinien!” („Bach” to po niemiecku strumień). Doskonałym przykładem maestrii lipskiego kantora jest zbiór sześciu Koncertów brandenburskich, ofiarowanych w 1721 roku margrabiemu Brandenburgii Christianowi Ludwigowi. Trzeci z nich, porywający, pełen energii, utrzymany w jasnej i radosnej tonacji Koncert G-dur przeznaczony jest na instrumenty smyczkowe – troje skrzypiec, trzy altówki i trzy wiolonczele – którym towarzyszy instrument realizujący basso continuo. Antonio Vivaldi miał nieco mniej szczęścia do zgrabnych sentencji niż Bach. Igor Strawiński, być może nieco zakłopotany jego płodnością, stwierdził kiedyś, że rudy ksiądz nie napisał wcale pięciuset koncertów, ale napisał jeden koncert pięćset razy. Nasza znajomość muzyki włoskiego twórcy jest obecnie lepsza niż w czasach Strawińskiego, wiemy więc, jak niesprawiedliwa jest to opinia. Podczas koncertu zabrzmią dwie kompozycje Vivaldiego. Pierwszą jest błyskotliwy i jednocześnie pełen uroku Koncert B-dur RV 553 przeznaczony aż na czworo solowo traktowanych skrzypiec, smyczki i basso continuo. Na kompletnie inny zestaw instrumentów przeznaczony jest Koncert F-dur RV 572. Są to dwa flety, dwa oboje, skrzypce, wiolonczela, klawesyn i smyczki. Dzieło nosi zagadkowy podtytuł Il Proteo, o il mondo al rovescio – Proteusz, czyli świat do góry nogami. Proteusz był zmiennokształtnym bóstwem morskim z mitologii greckiej. Vivaldi nawiązał tu do dowcipu w notacji, jaki wyciął artystom grającym na skrzypcach i wiolonczeli. Partia pierwszego z nich zapisana została w kluczu basowym (w którym zapisuje się partię wiolonczeli), a partia drugiego w kluczu wiolinowym (w którym notuje się skrzypce). Pogodny Koncert B-dur TWV 44:43 Georga Philippa Telemanna przeznaczony jest na jeszcze inny skład. W obsadzie znajdują się trzy oboje, troje skrzypiec i instrument realizujący partię basso continuo. W efekcie powstało dzieło, w którym partie instrumentów dętych w ciekawy sposób przeplatają się i współzawodniczą ze skrzypcami. W nieco melancholijnym Koncercie h-moll TWV 53:h1 rozbudowane partie solowe przeznaczone są dla dwóch fletów, a także dla mandory, czyli instrumentu strunowego z rodziny lutni. Wydarzenie będzie też znakomitą okazją do poznania dwóch dzieł Johanna Davida Heinichena, niemieckiego kompozytora tworzącego w okresie późnego baroku. Artysta ten przyjaźnił się z Bachem, był także kapelmistrzem na dworze Augusta II Mocnego w Dreźnie. Jego Koncert G-dur S.217 i Sonata A-dur S.208 to dzieła pogodne i pełne radości.