Fanfarowy temat otwierający pierwszy utwór w programie koncertu NFM Orkiestry Leopoldinum – podczas którego muzyków poprowadzi druga koncertmistrzyni Karolina Podorska – słuchacze opisują często jako estetyczne i niezwykle łagodne przebudzenie. Pierwsze takty XIII Serenady Mozarta, a więc słynnej Eine kleine Nachtmusik, były bowiem dla wielu pierwszym zaproszeniem nie tylko do świata twórczości urodzonego w Salzburgu geniusza muzyki, ale też do sal koncertowych w ogóle. Jeśliby zatem potraktować kontakt z tym niedługim utworem jako muzyczną inicjację, to tego wieczoru wrocławscy artyści przeprowadzą nas zarazem przez kolejne jej stopnie wtajemniczenia.
Urzekająca lekkość, taneczność i pogoda krótkiego dzieła skomponowanego w niewyjaśnionych do końca okolicznościach już zawsze stanowić będzie wzorzec niewinności, której osiągnięcie w sztuce chyba już nigdy nie będzie możliwe. Choćby przez to tylko warto wciąż do Eine kleine Nachtmusik wracać. Zupełnie inne jakości niesie ekstatyczny Poème, który zabrzmi następnie. Najsłynniejsza kompozycja francuskiego twórcy Ernesta Chaussona, pochodząca z końca XIX wieku, została stworzona na prośbę słynnego wirtuoza skrzypiec – samego Eugène’a Ysaÿe’a. Nic dziwnego zatem, że muzyk mierzący się z partią solową w tym utworze staje przed nie lada wyzwaniem.
Jeśli o którymś z kompozytorów ostatniego stulecia można powiedzieć, że próbował odzyskać niewinność w muzyce, to na pewno jest nim Arvo Pärt. Świętujący w tym roku dziewięćdziesiąte urodziny Estończyk poszukiwał jej poprzez radykalne ograniczenie środków artystycznych, mające jednak zupełnie inny wymiar niż amerykańska minimal music. Poruszające, trzyczęściowe, zbudowane w formie wariacji Fratres z 1977 roku to jedno z jego najważniejszych dzieł. Na zakończenie koncertu usłyszymy Suitę św. Pawła napisaną w pierwotnym kształcie przez Gustava Holsta dla orkiestry smyczkowej złożonej z uczennic londyńskiej St Paul’s Girls’ School, w której kompozytor był zatrudniony przez niemal trzy dekady. Dzięki pogodzie tej muzyki oraz wykorzystaniu w niej tradycyjnych tańców i melodii ma ona niezwykłą właściwość budzenia tęsknoty za Merry Old England nawet w tych, którzy nigdy nie postawili stopy na angielskiej ziemi.