Dwa wieczory z Chicago Symphony Orchestra i twórczością Gustava Mahlera, będące jedynym polskim przystankiem na europejskiej trasie artystów, to dla wielu melomanów spełnienie marzeń. Podczas swojego pierwszego spotkania z publicznością NFM cieszący się światową sławą zespół zaprezentuje VI Symfonię a-moll Austriaka. Mroczne arcydzieło przeznaczone na ogromną liczbę wykonawców, ze szczególnie rozbudowaną sekcją perkusyjną, zabrzmi pod batutą holenderskiego dyrygenta i skrzypka Jaapa van Zwedena.
Nie jest możliwe oddzielenie opowieści o tej monumentalnej kompozycji od osoby jej autora. Sam Mahler określić miał swoją czteroczęściową symfonię mianem „Tragicznej”, choć przydomek ten nie znalazł się w partyturze utworu. Pisząc ją, symfoniczny geniusz pogrążony był w znajdującym odbicie w muzyce przeczuciu fatum i zbliżającej się egzystencjalnej katastrofy. Jego intuicja okazała się trafna, a żona kompozytora – Alma – uznała wręcz, że mąż stworzył dzieło prorocze. Trzy uderzenia drewnianego młota, nietypowego instrumentu wprowadzonego przez Mahlera w finale, odczytała jako „trzy potężne uderzenia losu w bohatera, z których to trzecie powala go jak drzewo”. Dokładnie trzy ciosy spotkały ich rodzinę jeszcze w 1907 roku – roku prawykonania kompozycji: zmarła najstarsza córka pary, Mahler po dziesięciu latach został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska dyrektora Opery Wiedeńskiej, a w końcu zdiagnozowano też u niego nieuleczalną chorobę serca. Przyczyniła się ona do śmierci mistrza w 1911 roku.
W momencie odejścia Mahlera Chicago Symphony Orchestra, która w NFM wykona jego VI Symfonię, funkcjonowała już od dwóch dekad. Została założona w 1891 roku i należy do tak zwanej Wielkiej Piątki orkiestr amerykańskich. Regularnie wymieniana jest też w ścisłej czołówce najlepszych orkiestr świata, słynąc szczególnie z brzmienia sekcji instrumentów dętych blaszanych. Wizyty zespołu znad jeziora Michigan w Polsce są rzadkością i prawdziwym świętem – dość powiedzieć, że po raz pierwszy wystąpił on w naszym kraju dopiero w 2014 roku. Holenderski dyrygent Jaap van Zweden, który poprowadzi muzyków podczas wrocławskich koncertów, zaczynał swoją karierę jako skrzypek, zostając najmłodszym w historii koncertmistrzem słynnej Concertgebouworkest. Jako dyrygent zadebiutował blisko dwie dekady później. Od 2018 do 2024 roku był dyrektorem muzycznym New York Philharmonic. Pracuje obecnie z koreańską Seoul Philharmonic Orchestra, a pod koniec 2026 roku ma objąć kierownictwo Orchestre Philharmonique de Radio France.