Prawdopodobnie świat zapomniałby o doskonałej Pasji wg św. Mateusza, gdyby nie Felix Mendelssohn Bartholdy. W wieku zaledwie dwudziestu lat doprowadził do pierwszego po śmierci Johanna Sebastiana Bacha wykonania tego utworu. W ramach Akademii Mendelssohnowskiej mamy szansę usłyszeć słynną dziś kompozycję właśnie w wersji Mendelssohna.
Pierwszy raz z Pasją wg św. Mateusza Mendelssohn zapoznał się jako jedenastolatek podczas tzw. piątków muzycznych u jednego ze swych nauczycieli – Carla Friedricha Zeltera. Sam Zelter był ogromnym miłośnikiem twórczości Bacha, co w znacznym stopniu wpłynęło również na jego najlepszego ucznia. Mendelssohnowi ogromnie spodobała się kompozycja lipskiego kantora. Do tego stopnia, że trzy lata później otrzymał od swojej babki wyjątkowy bożonarodzeniowy prezent – był nim odpis partytury Pasji wg św. Mateusza autorstwa Edwarda Rietza. Minęły kolejne cztery lata i w 1827 roku kompozytor zorganizował niewielki chór, który podczas niedzielnych poranków muzycznych w domu Mendelssohnów po raz pierwszy wykonał Pasję w gronie rodziny i przyjaciół. Kompozytor na tym nie poprzestał – zafascynowany twórczością Bacha, w styczniu 1829 roku namówił Zeltera do koncertowego wykonania zapomnianego dzieła. Nie było to proste, ponieważ pedagog uważał napisany przez Picandra (i poprawiany przez Bacha) tekst Pasji za niesmaczny. Do zapału Mendelssohna z dystansem podchodzili również jego rodzice, którzy uważali, że syn jak zwykle szuka kłopotów. Ostatecznie zgodę Zeltera wywalczył przyjaciel Mendelssohna i późniejszy wykonawca partii Chrystusa – Eduard Devrient. Trzy miesiące później utwór wykonano w berlińskiej Sing-Akademie. Z powodu braku biletów na koncert nie dostało się ponad tysiąc osób. Mendelssohn zaś zachwycił publiczność dyrygowaniem zespołem z pamięci, bez partytury (która liczy około 340 stron!).