Koncert finałowy Akademii Orkiestrowej NFM to spotkanie z dobrze znanymi, wybitnymi dziełami z czasów klasycyzmu i romantyzmu. Jako pierwsza zabrzmi uwertura do czteroaktowej opery komicznej Wesele Figara Wolfganga Amadeusa Mozarta.
Opracowana przez włoskiego poetę Lorenza Da Ponte historia przygód tytułowego bohatera stała się dla austriackiego kompozytora pretekstem do napisania jednego z jego najwybitniejszych i najczęściej wykonywanych dzieł scenicznych. Opera rozpoczyna się dynamiczną, utrzymaną w tonacji D-dur Uwerturą, która często wykonywana jest także oddzielnie.
Nastrojowy Koncert fortepianowy f-moll Fryderyka Chopina, choć utrzymany jest w wirtuozowskim stylu brillante, wyraźnie ukazuje także indywidualizm stylu polskiego kompozytora. Jest dziełem głęboko osobistym, stanowi odzwierciedlenie przeżyć twórcy. „Fortepianowi gadam to, co bym Tobie nie raz powiedział” – pisał twórca w listach do przyjaciela Tytusa Woyciechowskiego. W części pierwszej odcinki pełne zadumy przeplatane są bardziej wirtuozowskimi fragmentami. Najbardziej subiektywną częścią koncertu jest marzycielskie, oniryczne Larghetto, zainspirowane uczuciem do śpiewaczki Konstancji Gładkowskiej. Całość wieńczy utrzymana w formie ronda stylizacja kujawiaka, w której uderzenia drzewców smyczków o struny naśladują grę wiejskich muzykantów.
III Symfonia Es-dur „Eroica” Ludwiga van Beethovena to jedno z jego najważniejszych dzieł, a przy tym pierwsza symfonia w historii muzyki, która pomyślana została z takim rozmachem. Pisząc to dzieło, Beethoven myślał o zadedykowaniu go Napoleonowi Bonaparte, jednak kiedy ten koronował się na cesarza Francji, rozeźlony kompozytor uznał, że polityk zdradził w ten sposób republikańskie ideały i wykreślił dedykację tak mocno, że wydrapał przy okazji dziurę w papierze. Rozbudowana część pierwsza jest bohaterska w nastroju i pełna rozmachu. Zamiast części wolnej Beethoven zaproponował słuchaczom porażający siłą ekspresji marsz żałobny. W środkowym odcinku dynamicznej, a nawet agresywnej trzeciej części, Scherza, pojawia się wirtuozowski fragment przeznaczony dla trzech waltorni. Finał natomiast oparł Beethoven na temacie zaczerpniętym ze swojego baletu o Prometeuszu, który stał się podstawą brawurowo opracowanych wariacji. Te zaś prowadzą do triumfalnej apoteozy.