Koncert NFM Filharmonii Wrocławskiej pod batutą Karela Marka Chichona z udziałem znakomitej Elīny Garančy poświęcony zostanie muzyce operowej. Zabrzmią zarówno dzieła doskonale znane melomanom, jak i pozycje wykonywane nieco rzadziej. Łączy je wszakże jedno – wszystkie zdecydowanie warte są poznania i wysłuchania!
Koncert rozpoczną utwory kompozytorów rosyjskich. Przebojowa Uwertura do Rusłana i Ludmiły to jeden z najchętniej wykonywanych utworów Michaiła Glinki, kompozytora uważanego za ojca rosyjskiej opery. Prostite vy, holmy, polya rodnye to aria tytułowej bohaterki z opery Dziewica orleańska Piotra Czajkowskiego. To wielkie czteroaktowe dzieło wystawiono po raz pierwszy w Teatrze Maryjskim w Petersburgu w 1881 roku. Nigdy nie zdobyło ono takiej popularności, jak niektóre spośród innych oper tego twórcy, stanowi więc w programie koncertu gratkę. Następnie zabrzmią dzieła trzech kompozytorów francuskich. Bardzo niegdyś popularne opery Julesa Masseneta wystawiane są obecnie sporadycznie, a jednym z najpopularniejszych jego utworów jest pochodząca z opery Thaïs spokojna i liryczna Medytacja. Kolejnym punktem programu będzie aria Dalili Mon coeur s’ouvre à ta voix z opery Camille’a Saint-Saënsa Samson i Dalila, dopełnieniem której będą ogniste, drapieżne i zmysłowe Bacchanale, czyli najbardziej znany fragment orkiestrowy z tego samego dzieła. Francuską część koncertu zamknie La reine de Saba – monumentalna opera Charles'a Gounoda, którą wystawiono po raz pierwszy w Operze Paryskiej w 1862 roku. Dzieło to nie przetrwało w repertuarze, a najczęściej wykonywanym jego fragmentem jest wielka cavatina Balkis Plus grand, dans son obscurité.
Następnie zabrzmią dzieła kompozytorów hiszpańskich – España cañí Pascuala Marquinia, Gerona Santiago Lope oraz Pasodoble z opery El gato montés Manuela Penelli. Są to melodyjne, pełne temperamentu utwory, które łatwo wpadają w ucho. Tematykę hiszpańską podjął także Georges Bizet w swojej operze Carmen. Choć dziś jest to jedno z najpopularniejszych dzieł tego gatunku, to jego prawykonanie było klęską, publiczność zszokowana była bowiem drastycznością i realizmem dzieła. Prędko jednak doceniono zarówno indywidualizm języka muzycznego Bizeta, jak i wspaniałą orkiestrację dzieła i niezwykłą inwencję melodyczną jego twórcy.